Aktualności

fota

O odwiecznej trudnej relacji między płciami i skrajnych nieraz wzajemnych emocjach rozmawiamy z dr Joanną Plak-Warecką.

  • „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to powieść Stiega Larssona, opublikowana w 2005 r. po śmierci autora, a w Polsce trzy lata później. Światowy bestseller został sfilmowany (2009, 2011), na podstawie powieści powstał też komiks. Wciągający mroczny kryminał o wielowarstwowej skomplikowanej fabule, głęboko osadzonej w historii, ale przede wszystkim wykorzystującej motyw odwiecznych napięć w relacjach kobiet i mężczyzn, dewiacji, mrocznych żądzy, prymitywnych instynktów i walki o władzę rozumianej dosłownie, ale też jako władzy jednej płci nad drugą. Wielość możliwych interpretacji też powoduje, że fabuła ta nie traci na swej świeżości i od lat cieszy się zainteresowaniem widzów czy czytelników. Tematyka związana z seksem, żądzami, władzą, napięciami na linii kobiety-mężczyźni wywarła silne piętno na naszym dorobku kulturowym, może dlatego, że odzwierciedla realne emocje, zawirowania, zapętlenia i nasze codzienne żądze, z którymi uporać się musi każdy z nas. Bo atawizmy stanowią wciąż naturę człowieka, mimo prób ich ucywilizowania i okiełznania. Może dlatego właśnie te męsko-damskie instynkty wciąż intrygują, bo są tak silne, tak głębokie i nie do ogarnięcia?…

Agresja fizyczna z reguły jest utożsamiana z mężczyznami. Testosteron, żądza władzy, prestiżu, atrakcyjnej pozycji zawodowej i pieniędzy to przymioty typowe męskie, które predysponują do zachowań agresywnych, do udziału w walce o te dobra, jeśli będzie taka konieczność. Zasada jest prosta – jest akcja, jest reakcja. Kobiety są z kolei agresywne w inny, bardziej złożony, sposób. Ich domenę stanowią intrygi, manipulowanie, czyli obszary powiązane z psychiką. Panie coraz częściej potrafią stanąć do walki z mężczyznami o wyższe zarobki, stanowisko, pozycję i również mogą przejawiać agresję oraz podejmować działania wątpliwe moralnie. W pewien sposób są do tego przymuszone przez wciąż funkcjonujące społecznie stereotypy zawodowe, że mężczyzna powinien więcej zarabiać i piastować wysokie stanowiska kierownicze, bo jest do tego bardziej predysponowany. Kobiety walczą także z dyskryminacją w innych obszarach, jak np. dziedziny sportu typowe dla mężczyzn, wiążące się z agresją; jednocześnie odnosząc w nich sukcesy, jak np. walki MMA (Joanna Jędrzejczyk), czy boks (Ewa Piątkowska). Warto również podkreślić, że wśród nastolatków to dziewczyny coraz częściej wykazują zachowania agresywne. Są wulgarne, stosują przemoc, upijają się na równi z chłopakami. Przykład: „Wyzywały, kopały i biły po głowie, ciągnęły za włosy. Wszystko na oczach chłopaka, który nagrywał i pytał, czy “może też jej zaj…”. Do takiej sytuacji doszło przed gimnazjum nr 3 w Gdańsku. Ofiarą była ich rówieśniczka, gimnazjalistka. Filmik udostępniły prawdopodobnie wszystkie media w kraju”[1].

  • Motyw nienawiści w tej odwiecznej walce płci jest kuszący kulturowo, powstaje wiele dzieł literackich i filmowych, ale jeśli trzeba stawić mu czoła w realnym życiu, to już jest spory problem. Czy istnieją badania, które odnoszą się do siły nienawiści, czy bardziej skłonne są do nich kobiety czy mężczyźni? Która z płci jest zdolna do głębszej nienawiści?

Nienawiść to: „bardzo silne i destrukcyjne uczucie niechęci do kogoś lub czegoś, połączone z pragnieniem, by obiekt nienawiści spotkało coś złego. Często towarzyszy mu poczucie niesprawiedliwości, krzywdy, zranienia, czy bólu oraz chęć odwetu. To uczucie, które domaga się, wręcz krzyczy, by go wysłuchać. Nienawiść to wielka skarga na krzywdę, która nas spotkała. Spychana do nieświadomości, trawi nas niczym choroba, stopniowo odbierając siły”[2]. Nienawiść jest zatem silnym i destrukcyjnym uczuciem, wiążącym się z dużym ładunkiem emocjonalnym. Tym samym bardziej skłonne do nienawiści powinny być kobiety. Czy tak jest w rzeczywistości? Niekoniecznie. Warto jednak podkreślić, że nienawiść w wydaniu męskim i kobiecym różnią się od siebie. Mężczyzna, który nienawidzi, szybciej podejmie działania skierowane wobec obiektu swojej głębokiej niechęci. Kobieta, będzie bardziej skłonna tłumić emocje w środku i rzadziej przystąpi do konkretnych działań, ale jeśli już to zrobi, to z dużą pewnością będą to działania złożone, wieloetapowe i skierowane na spowodowanie bólu emocjonalnego. Pyta Pani o badania. Nienawiść była poddawana licznym analizom, ale raczej w kontekście mowy nienawiści, czy skrajnej niechęci do mniejszości narodowych. Wzajemna niechęć w relacjach damsko-męskich nie była poddawana dogłębnym badaniom naukowym.

  • Jak wyraża się nienawiść kobiet, a jak mężczyzn wobec tej drugiej płci?

W tym miejscu warto przywołać takie pojęcia jak mizoginia i mizoandria. Mizoginia to: „Nieuzasadniona wrogość, nienawiść lub dyskryminacja wobec kobiet (…). Objawia się ona na wiele sposobów, od wyśmiewania kobiecych zainteresowań po utrudnianie kariery zawodowej. Kobiety bywają przedmiotem seksualizacji, wulgaryzmów i agresji słownej, a w skrajnych przypadkach nawet fizycznej (…)”[3]. Mizogini swoją niechęć do kobiet warunkują trudnymi doświadczeniami z przeszłości, np. wychowaniem przez despotyczną matkę. Do najczęstszych przejawów mizoginizmu[4] można zaliczyć: dyskredytowanie opinii, uczuć i osiągnięć kobiet; chęć kontrolowania kobiet i organizowania im czasu;  bagatelizowanie doświadczenia kobiet; traktowanie kobiet z góry; nieuznawanie ich wiedzy lub ciągłe poddawanie jej w wątpliwość tylko ze względu na fakt, że są kobietami; odgórne przypisywanie kobietom negatywnych, związanych z płcią cech, takich jak: słabość, zmienność czy skłonność do zdrady; generalizowanie i przypisywanie wszystkim kobietom tych samych cech, niezależnie od indywidualnych różnic między nimi. Co ciekawe, mizoginizm może przybrać również charakter ukryty, nieuświadomiony; jak np. wewnętrzne przekonanie że kobiety są mniej kompetentne, by zajmować się polityką, prowadzące do dyskryminowania ze względu na płeć. Mizoandria to chorobliwa niechęć kobiet wobec mężczyzn, a wręcz „patologiczny wstręt, który utrudnia kobietom funkcjonowanie w środowisku, w którym znajdują się mężczyźni”[5]. Mężczyźni są postrzegani przez takie kobiety, jako gorsza płeć. Zachowania mogą przybierać formę słownej agresji, ale także mieć na celu wywołanie fizycznego bólu mężczyźnie. Utrudnia to kobiecie nie tylko funkcjonowanie w środowisku zawodowym, ale również założenie rodziny/wejście w relację z mężczyzną. Przyczyną mizoandrii są trudne doświadczenia z przeszłości, a wręcz trauma związana z mężczyznami, np. wykorzystanie seksualne w dzieciństwie czy wychowanie w przemocowym domu, funkcjonującym na zasadzie patriarchatu. Zarówno mizoginia, jak i mizoandria mogą być poddane leczeniu. Najskuteczniejszą formą jest terapia, jednak może być ona wzmocniona przez stosowanie leków, mających na celu np. stłumienie lęków, obaw, czy regulację poziomu agresji.

  • A może są jaszcze jakieś fobie związane z nieprawidłowym stosunkiem mężczyzn wobec kobiet lub kobiet wobec mężczyzn?

Tak. Jest jeszcze gynofobia[6], czyli fobia społeczna, oznaczająca silny strach przed kobietami, zarówno w sytuacjach zawodowych, jak i intymnych. Ma ona swoje podłoże w traumatycznych zdarzeniach z przeszłości pacjenta. Przejawia się m.in. w: nadmiernym poceniu, ucisku w żołądku, bólach psychosomatycznych, niemożności skupienia myśli, celowej alienacji, które to objawy występują w kontaktach z kobietami.  Mogą się one pojawiać w kontaktach z każdą przedstawicielką płci pięknej lub tylko z kobietami bardzo atrakcyjnymi (kaligynofobia). Gynofobia prowadzi do szeregu schorzeń i dolegliwości, spowodowanych długotrwałym napięciem i stresem. Wśród nich możemy wymienić takie, jak: zgaga, podrażnienie żołądka, długotrwałe biegunki lub zatwardzenia, niekontrolowane przybieranie na wadze bądź redukcja masy ciała, wypadanie włosów, zmiany skórne w postaci wyprysków i przesuszonych miejsc na skórze, problemy z erekcją. Ponadto osoby z nieleczoną gynofobią mogą nie być w stanie nawiązywać kontaktów społecznych, czyli uczestniczyć w spotkaniach w których są obecne kobiety. Schorzenie można leczyć łącząc farmakoterapię z psychoterapią. Przeciwieństwem gynofobii jest androfobia, czyli lęk przed mężczyznami.

  • Skąd się w ogóle bierze taka chorobliwa nienawiść? Czy tylko w dysfunkcyjnych domów rodzinnych lub w ogóle ich braku, z odrzucenia, przemocy domowej, z czego bardziej?

Zdaniem amerykańskiego psychologa –  R. Sternberga – nienawiść opiera się na tych samych komponentach co miłość, tj. „namiętności, którą jest silna złość lub strach w odniesieniu do obiektu nienawiści; przeciwieństwach intymności, jakimi są tworzące dystans wstręt i odraza oraz zaangażowaniu, popychającym do dewaluowania czy wręcz niszczenia znienawidzonych osób”[7], a to jak przeżywamy nienawiść zależy od kombinacji wymienionych uczuć. Nienawiść jest bardzo trudnym uczuciem, gdyż wiąże się w głębokim cierpieniem i jest tak intensywna, że wpływa na zmianę postrzegania rzeczywistości i sposobu przeżywania poszczególnych zdarzeń. Może prowadzić do działań agresywnych lub wycofania. Nienawiść jest odpowiedzią na niezaspokojone potrzeby, niesprawiedliwe traktowanie, zranione uczucia, które jak najbardziej mogą wywodzić się z domu rodzinnego. Jednak aby poczucie krzywdy przerodziło się w nienawiść, potrzebne są dodatkowe czynniki, takie jak: doznanie krzywdy od bliskich osób, w szczególności na wczesnym etapie życia (tu możemy zakwalifikować także przemoc i odrzucenie) oraz/lub brak umiejętności nazywania i świadomego przeżywania emocji (np. w dzieciństwie rodzice unikali rozmowy o negatywnych emocjach, karali za nie i dziecko nie miało możliwości nauczenia się jak sobie z nimi radzić w zdrowy sposób).[8] K. Miller i J. Olekszyk uważają, że nienawiść jest jednym z najważniejszych i najbardziej pierwotnych uczuć, które pojawiają się już w dzieciństwie. Uznają, że jest to „naturalna reakcja na to, gdy ktoś odbiera nam to, co jest dla nas ważne, świadomie nas krzywdzi i zubaża”.[9]  Najlepszym sposobem na radzenie sobie z nienawiścią jest odpuszczenie i wybaczenie. Przy czym wybaczenie nie oznacza, że akceptujemy krzywdę którą nam wyrządzono, ale że wybaczając- świadomie pozbywamy się obciążenia emocjonalnego związanego ze sprawcą naszego nieszczęścia.

  • Dlaczego dysfunkcyjne domy, przemoc, poniżanie i cierpienie z dzieciństwa na jednych mają destrukcyjny wpływ, a na innych nie?

Myślę, że na każdego mają destrukcyjny wpływ, tylko niektórzy radzą sobie lepiej a inni gorzej. Dużo zależy od osobowości człowieka, tego czy może liczyć na wsparcie z zewnątrz (np. znajomych, dalszej rodziny, pedagogów w szkole), czy zostaje z problemem sam. Niektórych ciężkie dzieciństwo wręcz hartuje. Sprawia, że chcą coś osiągnąć, zawalczyć o siebie i udowodnić innym oraz sobie, że wyrosną na wartościowych ludzi. Jednak mogą zapłacić za to wysoką cenę w postaci problemów w relacjach z innymi oraz labilności emocjonalnej.

  • Badania feministyczne dowodzą, że na mężczyzn dominacja kobiet może mieć destrukcyjny wpływ, to m.in. badania amerykańskiej feministki Susan Pinker czy u nas prof. Zbigniew Lew-Starowicz, który zwracał uwagę na żeńskie aspekty w wychowaniu chłopców i ich wpływ na problemy z byciem prawdziwym, odpowiedzialnym mężczyzną, który jest w stanie udźwignąć ciężar bycia głową rodziny i odpowiedzialności za innych. Kobiece wzorce nie zawsze się sprawdzają w wychowaniu chłopców. Może to właśnie powoduje, że chłopcom tak ciężko stać się mężczyzną w pozytywnym tego słowa znaczeniu?

Z pewnością tak jest. Wielu chłopców wychowuje się w niepełnych rodzinach, gdzie rolę matki i ojca odgrywa kobieta, a on sam ma utrudniony dostęp do męskich wzorców. W części takich rodzin chłopiec będzie pełnił rolę małego mężczyzny i będzie rekompensował matce brak partnera. Wielu chłopców jest wychowywanych na synów mamusi, którzy mają wszystko podstawione pod nos i nic się od nich nie wymaga. W tej grupie jest największy odsetek mężczyzn tzw. gniazdowników, pozostających w domu rodzinnym, także po osiągnięciu dojrzałego wieku. Jednocześnie coraz częściej dziewczynki są uczone, że powinny być zaradne, polegać na sobie, inwestować w swój rozwój. One, po osiągnięciu dojrzałości, będą miały określone oczekiwania wobec partnera. I będą szukały mężczyzny, który sprosta tym oczekiwaniom, co nie jest łatwym zadaniem. Coraz więcej młodych mężczyzn ląduje na kozetce u psychologa, bo nie rozumieją tych oczekiwań. Mimo że byli wychowywani wśród kobiet, nie potrafią ich rozgryźć. Wielu nie umie pełnić funkcji wspierającego partnera, bardziej pozostając w roli dorosłego dziecka swojej partnerki. Kiedyś większość mężczyzn pasjonowała się majsterkowaniem. Potrafili samodzielnie wykonać drobne prace naprawcze przy samochodzie czy wykonać prosty mebel do domu. Teraz takich mężczyzn ze świecą szukać. Nawet wymiana dętki w rowerze przekracza możliwości wielu z nich. Dużo mówi się także o kryzysie męskości. „Współczesna kultura wymaga od mężczyzn sprzecznych zachowań i postaw. Z jednej strony mężczyzna ma być na tyle agresywny, decyzyjny, samodzielny i pozbawiony skrupułów, żeby poradzić sobie ma współczesnym rynku pracy i pokonać równie bezduszną konkurencję w walce o ograniczone zasoby: prestiż, szacunek, pozycję społeczną. Z drugiej strony, kultura jednocześnie wymaga ograniczenia tych samych cech: agresji, egoizmu, myślenia prostymi kategoriami pożytku i celu. Mężczyzna powinien powściągnąć męskie cechy, by być dobrym partnerem, małżonkiem i ojcem w kulturze, która promuje równość i każe docenić wrażliwość i empatię. Jednocześnie musi na tych męskich cechach polegać, by w ogóle uzyskać pozycję pozwalającą na realizowanie się w rolach partnera, czy ojca (…). Facet  może otrzymać dwie sprzeczne ze sobą informacje (…), z jednej strony są narzucone społecznie normy, które ma spełniać, a z drugiej doświadczenie własne, które uczy go, że ich przestrzeganie nie zawsze przynosi spodziewany rezultat”.[10]

  • Incel (od zbitki angielskich wyrazów involuntary celibacy, mimowolny celibat, to ciekawe zjawisko socjologiczne XXI wieku. Z jednej strony intrygujące, a z drugiej – mające też swoje niebezpieczne przejawy. Na czym polega i jakie są jego początki?

Termin incel pojawił się w XX wieku[11], jednak jego początkowe założenia różniły się od obecnych. W 1997 roku jedna z mieszkanek Toronto założyła stronę internetową dla inceli, dedykowaną osobom każdej płci, szukającym w Internecie przyjaźni z potencjałem na związek, Użytkowników łączył fakt, że nie mogli znaleźć partnera romantycznego czy seksualnego, mimo że bardzo długo i intensywnie się o to starali[12]. Nie przejawiali oni jednak frustracji i agresji typowych dla współczesnych inceli. W 2000 roku społeczność inceli podzieliła się na dwa fora internetowe – IncelSupport i LoveShy. Ich członkami byli głównie mężczyźni z bardzo dużymi problemami emocjonalnymi. I tak pozostało do dziś. Współczesny incel to heteroseksualny, biały mężczyzna, utożsamiający się z ideologią „blackpill” (czarna pigułka), w myśl której odrzuca się emancypację seksualną kobiet i nadaje im się etykietę płytkich i okrutnych istot (tzw. femoidów), które jeśli tylko będą miały możliwość, to wybiorą najbardziej atrakcyjnych mężczyzn. Gdyż według nich: „80% kobiet pragnie 20% najatrakcyjniejszych mężczyzn. Cała reszta jest skazana na nierówną – z powodu niedemokratycznej loterii genów i natury hormonów – walkę o uwagę przeciwnej płci”[13].  Wśród inceli znajdują się także aktywiści praw mężczyzn czy artyści podrywu, głoszący, że każdy mężczyzna bez względu na wygląd i status społeczny ma prawo sypiać z kobietami i je poniżać oraz manipulować nimi. Incele to sfrustrowani seksualnie mężczyźni, którzy uważają, że powinni mieć odgórnie przydzieloną kobietę, by m.in. zaspokajała ich żądze.  Ich frustracje i nierealne oczekiwania prowadzą do agresji, jak w przypadku incela Elliota Rodgera, który w 2014 roku zabił 6 osób i ranił kolejne 14, a następnie zabił siebie, stając się duchowym przewodnikiem inceli. Zostawił im blisko 137-stronicowy manifest, w którym wyjaśnił przyczyny swojego ataku. Jednocześnie zainspirował kolejnych przedstawicieli tego ruchu do podobnych działań[14].

  • Ruch społeczny inceli krytykuje rozwiązłość seksualną charakteryzującą współczesne społeczeństwa, głosi skrajne poglądy na temat relacji damsko-męskich, opowiada się za tradycyjnymi rolami płciowymi. A przecież czasu nie da się cofnąć. Wolny wybór to jedno, a przymus, to drugie. W tym sensie ruch inceli może jawić się jako rodzaj społecznego zagrożenia. Na ile ruch inceli staje się popularny w Polsce? Na razie chyba niewiele o nim powszechnie wiadomo, dopiero teraz pojęcie to powoli przedziera się do społecznej świadomości.

Ruch inceli w Polsce ma się całkiem dobrze. Są oni aktywni przede wszystkim w Internecie. Sami nazywają siebie „przegrywami” lub „samcami beta”, których łączą: brak powodzenia u kobiet, niskie poczucie własnej wartości i atrakcyjności, dotkliwa samotność oraz przymusowy celibat. W Internecie głównie skupiają się na obrażaniu kobiet i agresji słownej, ale bez nawoływania do przemocy i agresji fizycznej. Jak możemy przeczytać[15]: „Większość użytkowników forów to tak naprawdę zagubione dzieciaki, chłopcy prześladowani w szkole, zaniedbywani w domu, często z rozwijającymi się, niediagnozowanymi problemami psychicznymi. To także młodzi mężczyźni bez szans na polepszenie sytuacji materialnej (która mogłaby, ich zdaniem, pomóc zakamuflować niedostatki urody), nieradzący sobie na wolnym rynku uczuć. Wielu z nich nigdy nie miało dziewczyny, nigdy nie doświadczyło bliskości. Niektórzy publicznie rozważają samobójstwo”.

  • Czy incele mają swój żeński odpowiednik?

Tak. Kobiety, które nie mogą nawiązać relacji romantycznej/seksualnej mimo chęci i podjętych starań, określa się mianem femcelek. Uważają one, że ich niepowodzenie w relacjach wiąże się z niską atrakcyjnością (mężczyźni odrzucają brzydkie kobiety) i faktem, że mężczyźni postrzegają relacje w sposób powierzchowny, czyli zależy im przede wszystkim na seksie. Dodatkowo obwiniają kobiety, godzące się na jednorazowe przygody seksualne o to, że obniżają standardy w związkach, pozwalając na przedmiotowe traktowanie. Femcelki dzielą (pozostałe) kobiety na: Stacys – atrakcyjne i Beckys – zwyczajne, ale rozchwytywane przez mężczyzn z innych powodów. To właśnie takie kobiety, oprócz mężczyzn są obiektem nienawiści ze strony femcelek[16].

  • Jak ocenia Pani przyszłość tego zjawiska socjologicznego, jaki stanowią incele, ale także femcelki?

Moim zdaniem ruch inceli i femcelek nie będzie rósł w siłę. Cytując A. Graff –  pisarkę, tłumaczkę i publicystkę związaną z ruchem feministycznym: „Groźna jest mizoginia, która powraca i globalnie staje się na powrót jednym z  dominujących form męskości – nienawiść i chęć karania kobiet jako światowy ruch. Incele są tylko marginesowym i skrajnym przejawem tego stanowiska- sami w sobie nie są ani ruchem masowym, ani wpływowym”[17].

  • A może to w ogóle chodzi o tendencje radykalne w kształtowaniu się światopoglądu młodego pokolenia, które szuka miejsca dla siebie w przestrzeni społecznej?

To jest ciekawe spostrzeżenie. Taka postawa ma swoje odzwierciedlenie w wyborach politycznych młodych osób. Wiele z nich opowiada się za partiami politycznymi, które oferują radykalizm poglądów.

Dziękuję za rozmowę.

Pytania zadawała P.M. Wiśniewska

 

[1] https://kobieta.wp.pl/bija-wyzywaja-ponizaja-chlopcy-i-coraz-czesciej-dziewczyny-nie-szkola-jest-winna-a-rodzice-6123292669839489a/ odczyt 09.04.2024

[2] K. Miller, J. Olekszyk, Poznaj siebie. Karty emocji, Zwierciadło, s. 39.

[3] https://mindhealth.pl/co-leczymy/mizoginia/ odczyt 9.04.2024

[4] https://mindhealth.pl/co-leczymy/mizoginia/ odczyt 9.04.2024

[5]https://www.mamazone.pl/zwiazek-problemy-i-uczucia/mizoandria/ odczyt 9.04.2024

[6] https://wylecz.to/psychologia-i-psychiatria/gynofobia-co-to-jest-objawy-przyczyny-i-terapia-leku-przed-kobietami/ odczyt 9.04.2024

[7] https://www.welbi.pl/nienawisc-jak-poradzic-sobie-z-ta-emocja/ odczyt 9.04.2024

[8] https://www.welbi.pl/nienawisc-jak-poradzic-sobie-z-ta-emocja/ odczyt 9.04.2024

[9] K.Miller, J.Olekszyk „Poznaj siebie. Karty emocji”, Zwierciadło, s.39-40

[10] https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/kim-sa-polscy-incele-dlaczego-mezczyzna-na-bezkobieciu-wybiera-prawice/h6d37ds/ odczyt 9.04.2024

[11] https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/kim-sa-polscy-incele-dlaczego-mezczyzna-na-bezkobieciu-wybiera-prawice/h6d37ds/ odczyt 9.04.2024

[12] Należy podkreślić, że w tym okresie nie istniały portale randkowe, które umożliwiałyby ludziom znalezienie osoby do relacji.

[13] https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/kim-sa-polscy-incele-dlaczego-mezczyzna-na-bezkobieciu-wybiera-prawice/h6d37ds/ odczyt 9.04.2024

[14] https://wylecz.to/psychologia-i-psychiatria/incel-kto-to-jest/ odczyt 9.04.2024

[15] https://wylecz.to/psychologia-i-psychiatria/incel-kto-to-jest/ odczyt 9.04.2024

[16] https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet/femcelki-to-damski-odpowiednik-inceli-nie-moge-byc-w-zwiazku-nawet-jesli-chce/vg4rc0w/ odczyt 9.04.2024

[17] https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/kim-sa-polscy-incele-dlaczego-mezczyzna-na-bezkobieciu-wybiera-prawice/h6d37ds/ odczyt 9.04.2024