Aktualności

fota

Dyskutujemy o tym, czy Internet ułatwia, czy może utrudnia poszukiwanie miłości. „Sporo trzeba doczytać, by być na bieżąco z najnowszymi trendami we współczesnym randkowaniu. Ale jak się wie, to może uda się uniknąć rozczarowania, albo też ostatecznie będzie je można właściwie zaklasyfikować, zawsze coś na pocieszenie” – dowodzi nasza rozmówczyni.

  • Poszukiwanie miłości w cyberczasach to poważne wyzwanie. Jednak w takiej właśnie epoce żyjemy, tego nie zmienimy. Cywilizacja stała się faktem, nie da się temu zaprzeczyć, ani cofnąć tego cyberpędu. Trzeba umieć się jakoś w takich uwarunkowaniach odnaleźć. Jeśli ktoś jest samotny, szuka tego drugiego człowieka, który okaże bliskość i wzajemność, z którym można spędzić czas, zakochać się… Czy choćby tyko poflirtować lub realizować wspólne pasje. Ludzkie emocje są niezmienne, choć droga do ich zaspokajania bardzo się zrewolucjonizowała. Istnieją nadal biura matrymonialne dla samotnych serc. Jednak to wymaga odwagi, trzeba się zgłosić, tak bardzo fizycznie, że aż czasami boli. Ujawnić, odbyć rozmowę z pracownikiem takiego biura. Nie każdy ma tyle odwagi. Ale czy tylko o brak skrępowania tutaj chodzi? Jak się ma sprawa z biurami matrymonialnymi w dzisiejszych czasach?

Biura matrymonialne istnieją i mają się całkiem dobrze. Bez wątpienia nie są to takie same placówki jak kiedyś, dużo się zmieniło, a same biura musiały zmodyfikować i dostosować ofertę do współczesnych poszukiwaczy miłości. Owszem, można liczyć na udostępnienie katalogu kobiet/ mężczyzn, które mogą okazać się atrakcyjne dla klienta takiego biura. Jednak coraz częściej są to katalogi elektroniczne, a dostęp do opisów konkretnych osób jest ograniczony. Współczesna swatka (właścicielka biura matrymonialnego) wie, że klienci mają coraz mniej czasu i dlatego posługując się stosownymi programami opartymi na algorytmach, wyszukuje najlepiej dopasowane do klienta osoby i przedstawia mu tylko te kandydatury. Popularne są również biura matrymonialne z ofertą dla VIP-ów. Ich klientami są osoby zamożne, wykonujące prestiżowe zawody i tego samego oczekujące od drugiej strony. W cenę usługi jest wliczona indywidualna konsultacja ze swatką, która poprzez rozmowę z klientem jest w stanie dokładniej określić jego oczekiwania, a także podpowiedzieć jak skonstruować atrakcyjną ofertę matrymonialną. Warto również wspomnieć, że wiele biur matrymonialnych funkcjonuje w sieci, obok internetowych portali randkowych, które (coraz częściej) rozczarowują. Klientami biur matrymonialnych, są nie tylko wieczni single, ale również osoby które wielokrotnie zawiodły się na swoich wyborach życiowych i chcą je pozostawić profesjonalistom. Mają nadzieję, że dzięki rzetelnie wykonanym testom, zawierającym pytania m.in. o wyznawane przez nich wartości czy prowadzony styl życia, odnajdą osobę, która będzie do nich podobna. Jednak warto pamiętać, że w miłości chodzi nie tylko o idealne dopasowanie, oparte na algorytmie, ale ważne jest jeszcze to coś – atrakcyjność fizyczna, „chemia”, poczucie łączącej więzi, poczucie bezpieczeństwa i komfortu w obecności drugiej osoby. I to już musi każdy zweryfikować indywidualnie. Warto w tym miejscu wspomnieć o reality show: „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Profesjonaliści dobierali w pary osoby, które zgłosiły się do programu. Nie kierowali się wyglądem, a podobieństwami charakterologicznymi między nimi. Sparowane w ten sposób osoby zawierały próbne małżeństwa; a po zakończeniu udziału w programie mogły zdecydować, czy chcą w nich zostać, czy nie. Większość z dobranych przez profesjonalistów par, rozstała się. Nie pomogło nawet wsparcie ekspertów – psychologów – w trakcie programu. Dla większości z uczestników był to nieudany i dosyć obciążający psychicznie, eksperyment.

  • Internet daje tutaj szansę na nieco większą swobodę w poszukiwaniu nowych znajomości. Istnieje bardzo dużo portali randkowych. Które z nich są popularne w Polsce, a które na świecie?

Bez wątpienia jednym z najbardziej popularnych portali randkowych jest Tinder. Jego popularność jest tak duża, że stal się on tematem wielu książek, a także filmów. Dla jednych stanowił powód do radości, innym przysporzył wiele cierpienia i przyczynił się do osobistych tragedii. Założeniem Tindera jest matchowanie (łączenie) osób które znajdują się w bliskiej od siebie odległości. O połączeniu w parę decydują sami użytkownicy, przeglądając zdjęcia i przesuwając w prawo te, którymi są zainteresowani. Jeśli ich zdjęcie również zostało przesunięte w prawo przez wybranego użytkownika, wtedy dochodzi do matcha – połączenia i użytkownicy mogą ustalać dalsze szczegóły znajomości. Aplikacja jest bezpłatna, jednak istnieją jej płatne wersje, które umożliwiają dostęp do większej liczby funkcjonalności jak np. możliwość rozmowy z osobą, z którą nie doszło do połączenia. Jak wynika z wypowiedzi użytkowników, Tinder nie jest najlepszym wyborem dla osób, które szukają partnera do trwałego związku, chociaż i takie przypadki się zdarzały. Jest za to idealny dla osób szukających niezobowiązującej przygody.

Kolejną popularną aplikacją randkową, o zasięgu międzynarodowym,  jest Badoo.  Użytkownicy są do siebie dopasowywani na podstawie preferencji, które podali na profilu. Jeśli dopasowane w ten sposób osoby, wzajemnie polubią swoje profile, mogą rozpocząć rozmowę ze sobą. Nieśmiali mogą skorzystać z funkcji uśmiechu i czekać na relację drugiej strony, przed rozpoczęciem konwersacji. Można zaznaczyć opcję poszukiwania osoby na randkę, ale także określić, że zależy nam jedynie na rozmowie. W Badoo również należy podać swoją lokalizację, w celu lepszych dopasowań. Aplikacja jest bezpłatna, jednak podobnie jak w Tinderze, za dostęp do dodatkowych funkcjonalności należy zapłacić.

Jedną z bardziej popularnych nie tylko na świecie, ale i w Polsce platform randkowych, jest eDarling. Jak piszą jej twórcy: „Oferta naszego portalu jest skierowana do singli poszukujących poważnego i długotrwałego związku. Podstawą funkcjonowania naszego portalu jest naukowo opracowana metoda doboru partnerskiego, dzięki której jesteśmy w stanie starannie wyselekcjonować propozycje partnerów, optymalnie spełniających oczekiwania naszych użytkowników. Jako jedyny serwis europejski, oferujemy naszym użytkownikom usługę ‘Poznajcie się’ umożliwiającą usprawnienie, a także ułatwienie nawiązania kontaktu z drugą osobą”[1]. „Metoda doboru partnerskiego eDarling opiera się na modelu matematycznym, który umożliwia dopasowanie partnerów, odwołując się do danych demograficznych, osobistych preferencji użytkownika oraz jego psychologicznego profilu. Podstawą doboru partnerów (w trzech wymienionych wyżej zakresach) są odpowiedzi udzielone podczas jednego z najbardziej szczegółowych testów osobowości, oferowanych do tej pory przez portale randkowe (…). Psychologiczny profil bazuje na pięcioczynnikowym modelu osobowości, tzw. Wielkiej Piątce”[2]. Osoby zainteresowane opisywaną platformą mogą zdecydować się na członkostwo podstawowe (bezpłatne), w ramach którego otrzymają opracowany profil na podstawie wypełnionego testu, dopasowane propozycje partnerów oraz możliwość wysyłania i odbierania uśmiechów. W płatnej opcji premium, mają dostęp do wszystkich funkcjonalności platformy. Wysokość opłaty jest uzależniona od zadeklarowanego okresu członkostwa. Przy rocznym uczestnictwie wynosi 39.90 zł za miesiąc[3].

  • Portale randkowe to zarazem wielka szansa, ułatwienie, ale i bardzo niebezpieczna pułapka. To bowiem raj dla oszustów, którzy potrafią bardzo sprytnie manipulować szczerymi, ale i naiwnymi osobami obojga płci. Czy to kobiety, a może mężczyźni łatwiej ulegają matrymonialnym oszustom?

Zdecydowanie kobiety. Wśród nich jest większy odsetek poszukujących długotrwałego związku, marzących o wielkiej miłości. I mimo, że tak wiele mówi się o oszustach matrymonialnych, wciąż można usłyszeć o kolejnych poszkodowanych. Korzystając z Tindera, podobnie jak z innych aplikacji randkowych, warto być wyczulonym na oszustów. Jednemu z nich został poświęcony film „Oszust z Tindera”. Zgodnie z opisem producenta: „Lewo, prawo, lewo… Znaleźć miłość w Internecie nie jest łatwo, więc kiedy Cecilie umawia się z przystojnym i bajecznie bogatym playboyem, aż trudno jej uwierzyć, że właśnie spotkała mężczyznę swoich marzeń. Nie słucha ona jednak głosu rozsądku i za późno zdaje sobie sprawę, że ten robiący międzynarodowe interesy biznesmen jest tak naprawdę kimś zupełnie innym. Wtedy bajka zmienia się w napędzany żądzą zemsty thriller. Cecilie znajduje inne kobiety, które spotkał podobny los, i wspólnie z nimi postanawia rozprawić się z oszustem z Tindera”[4]. Warto obejrzeć ku przestrodze, a także by uświadomić sobie, że ofiara nie musi być szarą, zakompleksioną myszką. Często stają się nimi kobiety sukcesu, które na pozór są pewne siebie i świetnie rozgrywają w męskim świecie, a w głębi duszy szukają rycerza na białym koniu, który uratuje je od przeraźliwej samotności i pustki. Również w mediach społecznościowych możemy trafić na oszustów. Z pewnością wiele z nas chociaż raz dostało wiadomość od: amerykańskiego lekarza, kanadyjskiego pilota czy hiszpańskiego biznesmena, którzy zobaczywszy nasze zdjęcia zakochali się w nas na zabój, chcą się z nami związać i zapewnić nam życie w luksusie, bo ich stać. Brzmi co najmniej dziwnie, ale są kobiety, które w to wierzą i wysyłają takim adoratorom pieniądze, bo np. okazuje się, że w drodze do nich przyszły mąż został okradziony i potrzebuje środków, by dotrzeć na miejsce; albo poważnie zachorował członek jego rodziny, a on czeka na ważny przelew i potrzebuje pożyczki. I zakochana kobieta go ratuje finansowo, pogrążając jednocześnie siebie i popadając w długi, które będzie spłacała latami. Jak łatwo się domyśleć, zakochany do szaleństwa mężczyzna, nigdy się nie zmaterializuje.

  • A dlaczego tak się w ogóle dzieje, że ulegamy urokowi zdjęcia czy filmiku z sieci, potrafimy się w tym zdjęciu nawet zakochać, a w skrajnych przypadkach – powierzyć oszczędności swego życia? Jaki tutaj działa mechanizm, bo to przecież powtarzalne schematy, które wykorzystują konkretne, powtarzalne ludzkie słabości?

Mężczyźni, którzy działają w ten sposób są w zdecydowanej większości osobami o osobowości narcystycznej. Narcyz jest wyjątkowo niebezpieczny, ponieważ posiada umiejętność dostosowania się do drugiej osoby w celu przywiązania jej do siebie. Prawi komplementy, zasypuje swoją miłością, stosuje „mirroring”, czyli odzwierciedlanie. Wydaje się, że lubi to co my, że ma takie same poglądy, a to jest tylko gra na etapie wstępnym. Z czasem okaże się, że cena, jaką przyjdzie zapłacić za to początkowe wielbienie, jest wysoka. Kobiety, które przez długi okres były same lub mają niskie poczucie wartości, czują się nieatrakcyjne; wpadną w takie sidła bardzo szybko. Nie dość, że pojawił się atrakcyjny mężczyzna, to jeszcze traktuje je jak księżniczkę. Dba o zaspokajanie potrzeb, kupuje drogie prezenty. I nawet nie zauważą kiedy, a już wpadną w pułapkę. A wydostać się z niej jest bardzo ciężko. Zakochane kobiety racjonalizują sobie nawet najbardziej niedorzeczne zachowania, szukają usprawiedliwień i są w stanie poświęcić wiele (także w aspekcie finansowym), by nie stracić swojego idealnego mężczyzny. Kiedy znajdą w sobie głos rozsądku, żeby odejść, to znowu zostaną zbombardowane taką ilością uczuć, że nie będą w stanie tego zrobić. Jeśli ceną za miłość jest wzięcie kolejnego kredytu, zrobią to. Co ciekawe, wśród tych kobiet są również takie, które nigdy nie widziały swojego internetowego partnera i tkwią miesiącami w relacji na odległość, mamione wizją rychłego spotkania. Czytałam również o takim przypadku, gdzie kobieta wysyłała pieniądze innej kobiecie podającej się za zakochanego w niej mężczyźnie. Do konfrontacji doszło w momencie, w którym zakochana chciała zrobić niespodziankę ukochanemu i pojawić się u niego w domu (znała adres). A tam niespodzianka – ukochany okazał się być kobietą. Jak widać głód miłości i poczucie samotności mogą nawet racjonalnie myślące kobiety, doprowadzić do podejmowania skrajnie nieracjonalnych decyzji, aby tylko zyskać namiastkę szczęścia.

  • Miłość w czasach Internetu i portali randkowych narażona jest zatem na spotkanie oszustów bardziej niż kiedykolwiek. I wtedy może kończyć się naprawdę dramatycznie. A do randek internetowych można się przygotować, choćby czytając sobie artykuły na ten temat. Pełno tam przestróg i porad, o których też Pani wspomina. W sumie, by uniknąć oszustów, nieraz wystarczy wrzucić zdjęcie amanta czy amantki, którzy nas oczarowali, do Internetu, a przeglądarka wyrzuci to samo zdjęcie, tylko czasem inaczej obrobione graficzne. Może się okazać, ze ta twarz to wytwór sztucznej inteligencji. Do takich poszukiwań nie potrzeba jakiś wyszukanych umiejętności informatycznych. Pomocne mogą się też okazać media społecznościowe – internauci komentują, wskazują, doradzają. Warto spytać innych, a fora internetowe są przebogate w treści i możliwości tematyczne. Warto pytać, bo kto pyta, nie błądzi. Tylko dlaczego ludzie naiwnie nie sprawdzają żadnych treści otrzymywanych w ramach chatów czy maili od rzekomych singli obojga płci?

Bo nie chcą tego robić. Co więcej, jeśli dana osoba wpadnie w sidła partnera/rzadziej partnerki o narcystycznej osobowości, będzie uważała za wrogów wszystkich oprócz niego. On już zadba o to, by ją odsunąć od życzliwych osób, tak by nie miała nikogo, kto może jej doradzić i ostrzec przed toksycznym związkiem. Dodatkowo część kobiet wierzy, że ich ogromna miłość może zmienić partnera. Stąd tak wiele z nich tkwi w związkach przemocowych, u boku alkoholików, narkomanów i agresorów. I stąd tak wiele kobiet nie słucha ostrzeżeń byłych partnerek ich obiektu zainteresowań. A często te ostrzeżenia są wyrażone publicznie, na profilach w social mediach. Co więcej, nawet jeśli mężczyzna na początku zaznaczy, że nie potrafi być wierny i lubi sobie poszaleć, to i tak nie każda kobieta zniechęci się tym wyzwaniem. Bo przecież pod wpływem miłości on się zmieni. Niektóre kobiety wierzą również, że on mógł oszukać inne, ale na pewno nie je same. Bo przecież z nimi połączyła go prawdziwa miłość, to na nie czekał. Nawet jeśli zobaczą go w pocałunku ze swoją ex, to uwierzą, że to ona go zaatakowała, albo że ją pocałował na pożegnanie. Warto również podkreślić, że zakochane osoby, na początku znajomości, raczej nie szukają dogłębnych informacji na temat obiektu zakochania. Wystarczy im to co zamieści na swój temat w mediach społecznościowych. A niepokojące informacje od innych mogą odbierać jako przejaw zazdrości i próbę zniszczenia ich szczęścia.

  • Miłość w cyberczasach została dokładnie przebadana i opisana. Badacze ponazywali różne niebezpieczne zjawiska i ostrzegają przed nimi. Jedno z groźniejszych zjawisk to catfishing, które nawet doczekało się tytułowego reality show na MTV. Program ukazywał randki internetowe osób podszywających się pod innych. Bo to przecież bardzo łatwe… „Jestem Wojtek i mam 13 lat” – to tekst znanej reklamy społecznej, ostrzegającej przed kontaktem z pedofilami. A na ekranie starszy mężczyzna w niechlujnym podkoszulku.

Termin “catfishing” został użyty po raz pierwszy przez producenta filmowego Nev’a Schulman’a, który padł ofiarą internetowego oszustwa. Okazało się, że 19-latka, z którą rozmawiał, to 40-letnia gospodyni domowa, którą w rozmowie wspierała rodzina.  Mąż kobiety, zainspirowany mitem z powieści Henry’ego Nevinsona o dorszach i sumach (z ang. catfish), porównał go do zaistniałej sytuacji, używając słowa “catfishing”[5]. Zjawisko może przybierać różne poziomy zaawansowania. Od założenia fałszywego profilu po wykreowanie sztucznych społeczności, w celu oszukania kogoś. Powodem takiego działania może być: chęć wyłudzenia pieniędzy, szantaż, zemsta, chęć zweryfikowania czyjejś tożsamości, ale także samotność i chęć zapewnianie sobie rozrywki.

Oprócz wspomnianego reality show, o zjawisku catfishingu, czyli podszywania się pod innych, traktuje także film „Fałszywy profil”, dostępny na Netlixie. Główna bohaterka zakochała się w mężczyźnie, którego poznała w sieci. Facet idealny – chirurg plastyczny, mega przystojny, czuły, zakochany w niej, tolerujący zawód, jaki wykonywała i spotykający się z nią nieustannie przez okres kilku miesięcy. I potem zniknął. Dogłębne śledztwo, prowadzone nie tylko w Internecie, wyjaśnia, co się stało. Warto obejrzeć – ku przestrodze i żeby się przekonać, że zakochana kobieta, zwłaszcza po traumatycznych przeżyciach, świadomie może lekceważyć informacje, które mogą ją narazić na utratę nowo poznanego mężczyzny, ale jednocześnie ocalić przed katastrofą.

  • Randkowanie w Internecie to też zjawisko takie jak gaslighting stanowiące poważne zagrożenia dla tych, którzy poszukują miłości (nie tylko) online. Warto wiedzieć, co się kryje za tym określeniem.

Gaslighting to forma przemocy psychicznej, polegająca na manipulowaniu drugą osobą, w taki sposób, że ofiara staje się zdezorientowana, pełna lęku, przestaje sobie ufać i w rezultacie jest skłonna uwierzyć, że cierpi na zaburzenia psychiczne i to co widzi/czuje w rzeczywistości nie ma miejsca. Może jej doświadczyć każdy, bez względu na to, czy randkuje w sieci, czy w realu. Co więcej, gaslighting może być stosowany w małżeństwie, także osób publicznych. Doświadczyła go jedna ze znanych polskich piosenkarek, której nikt nie wierzył, że tak wspaniały mąż może ją prześladować. Ta forma przemocy swoją nazwę  wzięła od sztuki teatralnej „Gas light”, która miała premierę w latach 30. ubiegłego wieku. Opowiada ona historię mężczyzny, który usiłował zmanipulować żonę, by uwierzyła, że cierpi na chorobę psychiczną[6].  Gaslighting jest trudny do rozpoznania, ponieważ sprawca zachowuje się w sposób niestabilny. Czasami zachowuje się przyjaźnie, innym razem agresywnie. Ponadto reakcje ofiary są wykorzystywane do dalszej manipulacji. Typowe dla manipulatora jest użycie stwierdzenia: „jesteś przewrażliwiona”, „nic takiego nie miało miejsca”, „razem sobie z tym poradzimy”. Wszystkie komentarze przekazuje w sposób pozornie życzliwy, który możemy określić mianem pozornej, ale toksycznej troski. Co więcej może wciągać inne osoby w tą grę i np. poinformować je, że dana osoba cierpi na obniżenie nastroju i dlatego zachowuje się dziwnie oraz że trzeba ją teraz wesprzeć oraz wykazać zrozumienie dla nieoczywistych działań.  To pogłębia cierpienie psychiczne ofiary. Jakie formy może przybierać gaslighting? 1). Dyskredytowanie – podważanie kompetencji, niedocenianie potencjału ofiary np. poprzez sugerowanie jej że powinna dobrze przemyśleć awans, bo nowe obowiązki mogą ją przytłoczyć. 2). Kłamanie – sprawca przemocy coś mówi, a potem zaprzecza, że to zostało powiedziane; manipuluje i zakłamuje rzeczywistość np. kasuje SMS-y które wysłał, chowa rzeczy, a potem je ponownie kładzie na miejsce. 3). Minimalizowanie emocji – sprawca uważa że reakcje ofiary są przesadzone, np. „jesteś przewrażliwiona”, „przesadzasz” 4). Zaprzeczenie – przy próbie konfrontacji sprawca wmawia ofierze, że źle zrozumiała lub wymyśliła sobie coś, co nie miało miejsca. 5). Uderzanie w czułe punkty – wyciąganie kwestii ważnych, delikatnych i istotnych dla ofiary, wywołanie w niej skrajnych emocji, próba manipulowania zachowaniem ofiary z wykorzystaniem tych informacji. 6). Izolowanie od innych – zwłaszcza od osób bliskich, w ten sposób ofiara nie ma możliwość uzyskania wsparcia, a bliscy nie mogą domyśleć się, że jest prześladowana[7]. Należy podkreślić, że ofiary gaslightingu bezwzględnie wymagają wsparcia, a także terapii, gdyż ich poczucie wartości i sprawczości zostało zredukowane do zera.

  • Jest także zjawisko zwane ghostingiem. Może zaboleć.

Ghosting polega na nagłym zerwaniu kontaktu i zniknięciu osoby bez podania przyczyny. Randkowanie w Internecie sprzyja takim zachowaniom. Zgodnie ze statystykami, aż 80% jednego z popularnych portali randkowych przyznało się do jego stosowaniaJak wygląda ghosting w praktyce? „Scenariusz zwykle jest podobny: poznali się na imprezie lub przez Internet, poszli do łóżka, było super, potem spotkali się jeszcze raz czy dwa, czasem nawet snuli wspólne plany, a potem on nie daje znaku życia. Ona czeka – jeden dzień, drugi, tydzień – nic, zero telefonów, e-maili, SMS-ów. Zniknął niczym duch. Jako najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie przychodzi jej do głowy, że na pewno zginął w wypadku… Bo jak inaczej zrozumieć to zniknięcie, którego nic nie zapowiadało? Ale jednak nie, żyje, widać jego aktywność na Facebooku. Nie odpowiada tylko na jej wiadomości i nie odbiera od niej telefonów – jeśli przypadkiem ona ma jego numer komórki. Podobne katusze przeżywa zresztą także wielu mężczyzn, choć mniej otwarcie się do tego przyznają. Ghosting to bardzo przykre przeżycie”[9]. Bez wątpienia taka metoda zrywania kontaktów jest wygodna. Ktoś nam się znudził, więc usuwamy go z naszej rzeczywistości, bez słowa wyjaśnienia. Świadczy jednocześnie o niedojrzałości osoby zrywającej i jest bardzo krzywdząca dla porzuconego, który mógł wiązać z tą znajomością duże nadzieje i nie spodziewać się takiej reakcji. Z pewnością zmniejsza to pewność siebie porzuconego i podkopuje jego wiarę w związki. Odmianą ghostingu jest zombieing, czyli nagły powrót do żywych i do porzuconej osoby, w momencie kiedy jest to wygodne dla porzucającego. Właśnie ten element zaskoczenia stanowi o efekcie manipulacji.

  • Badacze współczesnych relacji określili jeszcze inne odmiany manipulacyjne, to: sneating, orbiting, curving, paperclipping, wokefishing, pigging, Co oznaczają te pojęcia?

Sneating – polega na umówieniu się na randkę z przypadkową osobą, nie w celu jej poznania, ale w celu zjedzenia darmowego posiłku. Osoba może być mało atrakcyjna fizycznie lub po prostu nudna, ale skłonna do zapłacenia rachunku za jedzenie. Często na miejsca potencjalnych randek wybierane są drogie lokale, a z menu – kosztowne potrawy. Gdy nadchodzi czas zapłacenia rachunku – okazuje się, że osoba inicjująca spotkanie zapomniała portfela, karty. Jeśli to nie pomaga – po prostu znika w łazience, a potem na zewnątrz. Do kolejnego spotkania nie dochodzi[10].

Orbiting polega na częściowym zniknięciu z życia osoby, z którą się spotykała. Nie odzywa się i nie odbiera telefonów, ignoruje wiadomości, nie pojawia się na umówionych spotkaniach; a jednocześnie cały czas jest obecna w mediach społecznościowych, lajkuje zdjęcia i posty osoby, którą ignoruje w realu, obserwuje jej profile w social mediach, zaprasza do wspólnych aktywności w sieci.  Tym samym wysyła sprzeczne sygnały. W sieci utrzymuje znajomość, w realu ją zrywa[11].

Curving – ofiara nie zdaje sobie sprawy z tego, że związek został zakończony, ponieważ dalej utrzymywane są pozory. Partnerzy umawiają się na spotkanie, po czym manipulant odwołuje je w ostatniej chwili. Obiecują zadzwonić, po czym zapominają. Tym samym fundują swojej ofierze emocjonalną huśtawkę. Osoby stosujące curving czasami odpisują na wiadomość, zgadzają się na krótkie spotkanie, by dać swojej ofierze namiastkę „relacji”, a jednocześnie trzymać ją w odwodzie. Curving jest z reguły stosowany przez osoby o osobowości narcystycznej, w tym atrakcyjne fizycznie kobiety „femme fatale”[12].

Paperclipping polega na sporadycznym pojawianiu się danej osoby w naszym życiu cyfrowym. Przejawia się to m.in. poprzez wysyłanie zaczepnych zapytań np. „hej co słychać”?, które nie są pogłębiane poprzez dalszą rozmowę[13].

Wokefishing polega na zmanipulowaniu upatrzonej osoby poprzez wmówienie jej, że posiadamy podobne poglądy czy zainteresowania jak ona. Na tą technikę są w szczególności podatne kobiety korzystające z aplikacji randkowych. Upatrzona ofiara jest przekonana, że trafiła na bratnią duszę i tym samym skłonna do spotkania i zachowań, na które normalnie dałaby sobie więcej czasu[14].

Pigging – oznacza rozkochiwanie w sobie osoby dla zabawy, żartu, czasami w wyniku zakładu, a następnie upokorzenie jej. Ofiarą jest najczęściej kobieta, mniej atrakcyjna i niepewna siebie. Mężczyzna uwodzi ją, adoruje, czasami dochodzi nawet do seksu. A na koniec informuje, że to był tylko żart, co jeszcze bardzie obniża poczucie wartości ofiary. Początki tego zjawiska możemy upatrywać w 2017 roku, kiedy Sophie Stevenson opisała na jednym z portali społecznościowych swoją historię. Poznała na wakacjach chłopaka, który przez długi czas utwierdzał ją w przekonaniu o swoim uczuciu, namówił do przylotu do Amsterdamu, gdzie mieszkał; aby po kilku godzinach jej oczekiwania na lotnisku poinformować SMS-owo, że to był tylko żart – You’ ve been pigged”[15].

Breadcrumbing, czyli rozsypane okruszki chleba, które kuszą, by po nie sięgnąć. To technika manipulacyjna, mająca przykuć uwagę, wzbudzić zainteresowanie. To wędka, na którą można złapać jakąś rybkę. „Czujesz się jak na huśtawce: raz on jest bardzo blisko, tak że aż dech zapiera, to znów dzieli was odległość jak stąd do księżyca. Czasem on daje ci całą swoją uwagę, a potem nagle, zupełnie bez powodu, wycofuje się, a ciebie odkłada na półkę jak niepotrzebny przedmiot. Wróci, jasne, że wróci, sięgnie po ciebie z zamkniętymi oczyma, bo przecież ty zawsze leżysz dokładnie w tym miejscu, w które cię odłożył. Trzyma cię na ‘standby’u’ – daje tylko tyle, żebyś nie wycofała swojego zaangażowania. Kiedy czuje, że tracisz zainteresowanie albo się dystansujesz, żeby mniej bolało, on dosypuje do pieca i rozpala twoje emocje na nowo, znowu jesteś dla niego najważniejszą kobietą na świecie. Znowu cię nakarmił, dał więcej niż zwykle, zaprosił do suto zastawionego stołu po to, by za moment wszystko zabrać, zatrzymać, wyhamować, a na otarcie łez nakarmić okruchami miłości. Najesz się, ale twój apetyt wrośnie – chcesz więcej: jego uwagi, zainteresowania, czasu, energii”[16].

Sporo trzeba doczytać, by być na bieżąco z najnowszymi trendami we współczesnym randkowaniu. Ale jak się wie, to może uda się uniknąć rozczarowania, albo też ostatecznie będzie je można właściwie zaklasyfikować, zawsze coś na pocieszenie.

  • A czym są zjawiska opisane przez badaczy jako sexting, fexting?

Sexting polega „na wysyłaniu lub udostępnianiu intymnych zdjęć, filmów lub wiadomości tekstowych za pomocą telefonu komórkowego lub innych urządzeń elektronicznych”[17]. Jest to zjawisko szczególnie popularne wśród młodych osób, które nie do końca zdają sobie sprawę z  konsekwencji swojej decyzji. Wysłane, z reguły na wyraźną prośbę zainteresowanego, zdjęcie może potem trafić w niepowołane ręce i być upowszechnianie w sieci. Może także stać się narzędziem do szantażowania autora tego zdjęcia, np. w przypadku rozstania. Częste są sytuacje, w których fotografia trafia do powszechnego obiegu, a osoba, która się na niej znajduje, staje się obiektem drwin, wyszydzania, co prowadzi do ciężkich problemów natury psychicznej i może skutkować próbami samobójczymi.

Fexting jest to kłótnia prowadzona drogą elektroniczną, z wykorzystaniem wiadomości tekstowych i emotikionów. „Jedni decydują się na fexting ze względu na wygodę, drudzy wybierają ten sposób porozumiewania się, bo chcą mieć więcej czasu na przygotowanie precyzyjnej odpowiedzi. Jeszcze inni uciekają się do fextingu ze względu na trudności w komunikacji, a wysyłanie SMS-ów jest po prostu najłatwiejszą drogą”[18].

  • Nawet jeśli uda nam się kogoś znaleźć z sieci, to może się okazać, ze ten związek to raczej situationship. Też niełatwa sprawa. No bo taka trudna do zdefiniowania, zwłaszcza jak ktoś lubi jasne sytuacje i etykietuje rzeczywistość, bo to pozwala na utrzymanie mocnego gruntu pod nogami. O co chodzi w situationship?

„Situationship to nowe określenie dla relacji, które nie są jasno zdefiniowane. Osoby zaangażowane w (…) związek na niby zachowują się jak para, są w relacji seksualnej, mogą się nawet regularnie widywać, ale oficjalnie nie nazywają tego, co ich łączy związkiem i nie planują wspólnej przyszłości”[19]. Relacje typu situationship cechuje: 1) Brak jasno określonych granic – niby spotkania są na wyłączność, ale… do czasu aż pojawi się ktoś lepszy 2). Brak rozmów na tematy ważne i kluczowe dla związku 3). Brak planowania długookresowego 4). Partnerzy nie znają rodziny ani znajomych drugiej strony 5). Brak możliwości jasnego określenia, kim jest dla nas druga osoba i co nas z nią łączy 6). Brak klasycznych randek 7). Brak więzi emocjonalnej, przy jednoczesnym zachowaniu więzi seksualnej 8). Nierównomierne zaangażowanie w relację – jedna ze stron angażuje się mocniej.[20] Osoby będące w situationship tak opisują swoje relacje: „Situationship to trochę jak praca na etacie. Strefa komfortu, ale i dyskomfortu jednocześnie. Jest okej, dostajesz co miesiąc hajs, nikt cię nie mobbinguje, ale z drugiej strony trochę się nudzisz. Ludzie wchodzą w takie relacje, żeby przez chwilę poczuć się lepiej. Ostatecznie czują się gorzej” (Dominik)[21] lub „Nigdy nie nazywaliśmy się parą. Czasem, gdy ten temat się pojawiał w towarzystwie i trzeba było coś zadeklarować, mówiłam, że jestem jego koleżanką. Trochę, żeby go sprowokować. Uśmiechał się wtedy, że to coś więcej, bo randkujemy, ale nigdy nie powiedział, że jestem jego dziewczyną – wspomina Agnieszka. – Kim byłaś w takim razie? – dopytuję. – Dobrze zapowiadającą się koleżanką” (Agnieszka)[22].

Można więc zaryzykować stwierdzenie, że sitautionship to taka bardziej zaawansowana odmiana relacji typu friends with benefits.

  • Jak tak sobie to wszystko pozbieramy, to okazuje się, że miłość, która i tak jest strasznie skomplikowana, stała się jeszcze bardziej pokręcona. Czy we współczesnych czasach jest w ogóle szansa na zdrową, klasyczna relację? Na prawdziwą miłość? No i jak tę miłość znaleźć? Z powyższego wynika, że wszelakie portale randkowe w sieci to jedna wieka pułapka. Może jednak instytucja starej dobrej swatki była rzeczą bardzo mądrą?

Pyta Pani, jak można znaleźć prawdziwą miłość? Niektórzy szukają jej w pracy (sporo osób poznaje się właśnie w taki sposób); inni w programach typu Love Island czy Hotel Paradise, gdzie przychodzi się nie tylko po miłość, ale również (lub może przede wszystkim) po sławę i pieniądze. Są również tacy, którzy próbują kogoś poznać w trakcie speed dating/ pięciominutowych randek, czyli zorganizowanych spotkań w trakcie których każdy uczestnik rozmawia z każdą uczestniczką przez określony czas, około 5 minut. Koniec rozmowy i konieczność zmiany partnera jest sygnalizowana dzwonkiem. Po zakończeniu wszystkich spotkań uczestnicy wypełniają formularz, w którym zaznaczają z kim chcieliby kontynuować znajomość. Jeśli wybrana osoba również zaznaczy ich, wtedy otrzymują kontakt od organizatora i mogą kontynuować znajomość. Niezła alternatywa na zabiegane czasy. A swatki istnieją także obecnie, z tym że działają w inny sposób, dostosowany do współczesnych realiów. Miłość można znaleźć dosłownie wszędzie. Przy czym warto pamiętać, że z reguły przychodzi ona wtedy, kiedy sobie odpuścimy i jej nie szukamy. Ale czasów nie zmienimy, jak już wiadomo, cybermiłość też istnieje, każdemu singlowi i singielce zatem chyba trzeba życzyć odnalezienia uczucia takiego jak w filmie „Masz wiadomość” (1998) z obsadą Meg Ryan – Kathleen Kelly · Tom Hanks – Joe Fox III, kiedy to randkowanie internetowe okazało się wcale udane. Można? Jednak tak!

Dziękuję za rozmowę.

Pytania zadawała P.M. Wiśniewska

Joanna Plak-Warecka, dr nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, specjalność – polityka społeczna. Absolwentka Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych z zakresu Geriatrii i Opieki Długoterminowej w Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu Public Relations w Badaniach Naukowych w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Specjalizuje się w polityce senioralnej oraz w ubezpieczeniach społecznych. Realizuje również projekty z zakresu rynku pracy i Life Long Learning. Autorka czterech monografii, ponad 100 artykułów o tematyce społeczno-ekonomicznej, redaktor naukowy dwóch opracowań zbiorowych. Certyfikowany trener i mentor akademicki. Posiada doświadczenie w pracy na rzecz: instytucji badawczych, instytucji szkolnictwa wyższego, instytucji rynku pracy (w tym: w charakterze krajowego koordynatora ds. Europejskich Służb Zatrudnienia – EURES – po stronie KG OHP) oraz organizacji pozarządowych.

 

[1] https://www.edarling.pl/o-nas/ odczyt 24.06.2024

[2] https://www.edarling.pl/o-nas/ odczyt 24.06.2024

[3] https://www.edarling.pl/porady/zycie-singli-i-poszukiwanie-partnera/wskazowki/ile-kosztuje/ odczyt 24.06.2024

[4] https://www.filmweb.pl/film/Oszust+z+Tindera-2022-10006727/descs/ odczyt 24.06.2024

[5] https://www.blog.omegasoft.pl/co-to-jest-catfishing/ odczyt 24.06.2024

[6] https://psychomedic.pl/gaslighting/ odczyt 24.06.2024

[7] https://psychomedic.pl/gaslighting/ odczyt 24.06.2024

[8] https://zwierciadlo.pl/psychologia/226488,1,ghosting–co-to-dokladnie-jest-jak-reagowac-na-takie-zakonczenie-relacji.read/ odczyt 24.06.2024

[9] https://zwierciadlo.pl/psychologia/226488,1,ghosting–co-to-dokladnie-jest-jak-reagowac-na-takie-zakonczenie-relacji.read/ odczyt 24.06.2024

[10]https://www.glamour.pl/artykul/sneating-co-to-jest-i-na-czym-polega-ten-dosc-kontrowersyjny-trend-randkowy-220701024857/ odczyt 24.06.2024

[11] https://www.kobieta.pl/artykul/orbiting-curving-kittenfishing-birdboxing-co-to-jest#scrooging/ odczyt 24.06.2024

[12] https://www.kobieta.pl/artykul/orbiting-curving-kittenfishing-birdboxing-co-to-jest#scrooging/ odczyt 24.06.2024

[13] https://www.rmf.fm/styl-zycia/news,67741,grozny-trend-w-randkowaniu-na-czym-polega-paperclipping.html/ odczyt 25.06.2024

[14] https://www.ofeminin.pl/lifestyle/czym-jest-wokefishing-niebezpieczny-trend-na-portalach-randkowych/bje05e4/ odczyt 25.06.2024

[15] https://www.ofeminin.pl/milosc/zwiazek/pigging-to-grozny-trend-randkowy-moze-destrukcyjnie-wplynac-na-psychike/g7k2j0y/ odczyt 24.06.2024

[16] https://zwierciadlo.pl/psychologia/532320,1,breadcrumbing–zaspokajanie-sie-okruchami-uwagi-i-milosci.read/ odczyt 24.06.2024

[17] https://www.infor.pl/prawo/encyklopedia-prawa/s/6323706,sexting.html/ odczyt 25.06.2024

[18] https://zdrowie.wprost.pl/psychologia/zwiazki-i-relacje/11285389/tak-niszczysz-swoj-zwiazek-sprawdz-na-czym-polega-fexting.html/ odczyt 25.06.2024

[19] https://sexed.pl/czym-jest-situationship-8-sygnalow-ze-tkwisz-w-zwiazku-na-niby// odczyt 25.06.2024

[20] https://sexed.pl/czym-jest-situationship-8-sygnalow-ze-tkwisz-w-zwiazku-na-niby// odczyt 25.06.2024

[21] https://www.vogue.pl/a/nie-zwiazek-nie-przyjazn-na-czym-polega-relacja-okreslana-jako-situationship/ odczyt 25.06.2024

[22] https://www.vogue.pl/a/nie-zwiazek-nie-przyjazn-na-czym-polega-relacja-okreslana-jako-situationship/ odczyt 25.06.2024

Fot. Co zrobić, by być we dwoje? Jak się odnaleźć i dopasować?… Oto jest wyzwanie.