Aktualności

dr hab. D. Narożna – fot. Michał Piotrowski

COVID-19 nie odpuszcza. Wraca… Dla mnie oznacza: strach, obawę, lęk… Dominika Narożna w rozmowie z samą sobą dokonuje autorefleksji i czyni wewnętrzy rachunek sumienia.

Zachorowałaś. Masz COVID-19.

Niestety. Nie boję się jednak o siebie. Jestem trzykrotnie zaszczepiona. Po prostu przechodzę ostrą grypę. Natomiast drżę o moją rodzinę. Szczególnie o syna i mojego ojca.

Dlaczego?

Staś zachorował. Przeszedł COVID-19 strasznie. Wysoka gorączka, halucynacje, drażliwość na dotyk, osłabienie, niechęć do jedzenia. Teraz ma powikłania. Znów gorączka, afty w buzi, ból gardła i mięśni. Lekarze póki co wykluczają PIMS (zespół pocovidowy u dzieci). Każą obserwować synka. I tak przez kolejne trzy miesiące.

Obserwujesz?

Jestem nadopiekuńcza. Obserwuję go cały czas. Nadmiernie reaguję na każdy objaw.

Nadwrażliwość z Twojej strony?

Nie. Racjonalność. Lekarze uczą się COVID-19. Sami nie potrafią odpowiedzieć na wiele pytań z tego obszaru. Wiem, że nie można lekceważyć żadnego objawu.

Dlaczego drżysz o ojca?

Jest bardzo schorowany. Pakiet kliku chorób przewlekłych w jednym. W tym roku trzy razy otarł się o śmierć. Mama też ma wirusa. Oby go tylko nie zaraziła.

O czym myśli się w takich momentach?

O przeszłości. Co można było lepiej zrobić w życiu względem najbliższych. Czyni się własny rachunek sumienia. I wewnętrznie człowiek obiecuje sobie mocne postanowienie poprawy. Tym samym prosi o szansę od losu.

Co sobie obiecałaś?

Obiecałam sobie, że więcej czasu będę poświęcać rodzinie. W sytuacjach podbramkowych człowiek na podstawie weryfikacji własnego życia docenia to co w życiu jest najważniejsze.

Co dla Ciebie jest najważniejsze?

Rodzina i zdrowie. Reszta schodzi na drugi plan.

Banalnie brzmi?

Może banalnie, ale jest to prawdziwe. Kariera jest ulotna. Pieniądze są do nabycia. Najbliżsi są najważniejsi w moim życiu.

Wiesz, kto był źródłem zarażenia Twoim i Twoich najbliższych?

Wiem, kto mnie zaraził. Nie mam do tej osoby pretensji (jest ona rozsądną osobą, która bardzo uważała, aby nie zarazić się). Jednak mam żal do siebie, bo zaraziłam synka. Z kolei moja mama zachorowała później. Nie miała kontaktu ze mną. Stąd źródło zarażenia było inne. Nie zmienia to jednak faktu, że boję się.

O mamę mniej?

Mniej, bo jest młodsza o taty i generalnie jest w dobrym stanie zdrowia. Choć w sumie wirus jest nieprzewidywalny. Położył niejednego życiowego siłacza.

Pandemia istnieje?

Pandemia trwa i ma się dobrze. Dziś nie potrafię zrozumieć tych, którzy nie wierzą, że COVID-19 istnieje. Oczywiście wiele korporacji farmaceutycznych i media podsycają atmosferę. Jednak wirus jest niebezpieczny zwłaszcza dla tych, którzy są niezaszczepieni lub żyją z chorobami współistniejącymi.

Jesteś za szczepieniami?

Patrzę na syna jak ciężko przechodzi COVID-19. Nie ukończył pięciu lat. Nie jest zaszczepiony. Wiem jedno. Za rok będzie po dawce szczepień.

Może ciężko przechodzi COVID-19 bo ma słaby organizm?

Nie sądzę. Staś był jak do tej pory bardzo odporny na choroby. COVID-19 wszystko zmienił. Lekarze i tak uspakajają mnie, że mój syn w sumie umiarkowanie przechodzi tego wirusa. Nie chciałabym patrzeć na to, jak by znosił ciężką jego odmianę.

Czy można było uniknąć COVID-19?

Przy obecnych obostrzeniach, a właściwie ich braku, wydaje się to mało prawdopodobne. Ludzie uważają, że COVID-19 minął.

Dlaczego?

W Polsce pojawiły się inne topowe problemy. Są nimi przede wszystkich wojna ukraińsko-rosyjska i kryzys gospodarczy. Wiele osób, które są chore na COVID-19 nie zgłasza tego. Poza tym, będąc zaszczepionymi i przechodzą lekko tego wirusa chodzą do pracy. I niestety zarażają innych, także tych z chorobami współistniejącymi.

Co możesz powiedzieć innym, którzy jeszcze nie przeszli COVID-19?

Nie tyle życzę im, co proszę ich o zachowanie rozsądku. Muszą pamiętać bowiem o tym, że przechodząc lekko COVID-19, mogą poprzez niezachowanie środków ostrożności, „zabić innych” – mniej odpornych.

Dominika Narożna

Zdjęcie: Michał Piotrowski