Spacerując ulicami Ratyzbony (Regensburg), miasta położonego w południowo-wschodniej części Bawarii (Górny Palatynat, niem. Oberpfalz), na pierwszy rzut oka trudno dostrzec ślady dawnego żydowskiego życia, które miało tutaj miejsce. Dla przechodnia pierwszym tego znakiem mogą być „Stolpersteine” („kamienie pamięci”) wmurowane w chodniki przed domami, które przed II wojną światową lub jeszcze krótko po jej wybuchu, zamieszkiwali Żydzi. Jest ich w Ratyzbonie sporo. Pierwsze pojawiły się w 2007 r.[1], z czasem przybywało ich coraz więcej. Na chwilę obecną liczba „kamieni pamięci” w Ratyzbonie wynosi około 250. Należy dodać, że upamiętniają one nie tylko żydowskich mieszkańców miasta (chociaż tych jest znacząca większość), deportowanych i zamordowanych przez Niemców podczas holocaustu. W Regensburgu Naziści wywieźli m.in. do miejscowości Hartheim koło Linz (Austria) w ramach akcji „T4-Krankenmordaktion” w okresie od listopada 1940 do sierpnia 1941 642 pacjentów tutejszego zakładu psychiatrycznego (wśród nich były także osoby niepełnosprawne ruchowo). Wszyscy stracili swoje życie w komorach gazowych.[2]
Jeden z „kamieni pamięci” w Ratyzbonie. „Tu mieszkał Selmar Nattenheimer, ur. 1885, deportowany do Theresienstadt, zamordowany w 1944 r. w Auschwitz
Innym śladem żydowskiej współhistorii Ratyzbony są „wyrastające” z ziemi białe, niewysokie kolumny. Znajdują się one na jednym z placów w centrum starego miasta (Neupfarrplatz) przed okazałym kościołem ewangelickim. W ciepłe dni biegają wokół nich dzieci, dorośli siadają na nie, aby móc na chwilę odpocząć, poczytać książkę lub poobserwować przechodniów. Nie wszyscy wiedzą, iż stanowią one zarys średniowiecznej, ratyzbońskiej synagogi, rozebranej w 1519 r.
Neupfarrplatz, Ratyzbona (Regensburg). Po prawej stronie: Widok na kościół ewangelicki oraz wieże katedry Św. Piotra (po lewej stronie). Przed kościołem widoczne są białe, niskie filary ̶ stanowią one zarys tzw. starej Synagogi w Ratyzbonie, rozebranej po wypędzeniu żydowskich mieszkańców miasta w 1519 r.
Rok 1519 r. jest jedną z przełomowych dat w dziejach gminy żydowskiej w Ratyzbonie, będącej najstarszą w Bawarii. Jej historia rozpoczyna się w X w., z tego okresu pochodzą pierwsze wzmianki o zamieszkiwaniu Ratyzbony przez Żydów. Pod koniec XII w. miasto przyciągało wielu uczonych judaizmu. W 1182 r. cesarz Fryderyk I Barbarossa nadał gminie żydowskiej w Ratyzbonie przywilej handlu złotem, srebrem oraz innymi metali i „wszystkiego rodzaju przedmiotami”. Ten przywilej potwierdzili jego następcy: Fryderyk II w 1216 i Henryk VII w 1230 r. W okresie tzw. czarnej śmierci 1347-1353, kiedy w wielu miastach Rzeszy dochodziło do aktów przemocy wobec wyznawców judaizmu ̶ obwiniano ich za wybuch epidemii ̶ mieszkańcy Ratyzbony stanęli w ich obronie. Wiek później, w II połowie XV w., zaczęto jednak podejrzewać tutejszych Żydów o rytualne mordy na chrześcijańskich dzieciach. Ta pogłoska doprowadziła do aresztowania wielu z nich. Wspomniany rok 1519 przyniósł śmierć cesarza Maksymiliana I, który gwarantował Żydom ochronę. Brak władcy wykorzystała rada miasta oraz jego obywatele, wypędzając żydowskich mieszkańców Ratyzbony. Część z nich wywędrowała do Polski. Parę tygodni po tym akcie rozebrano synagogę, robiąc miejsce na kaplicę maryjną.[3] Zaczęto także systematycznie niszczyć domy, w których wcześniej mieszkali Żydzi.[4]
Przez następne 150 lat społeczność żydowska w Ratyzbonie nie istniała. Ponowne pojawienie się Żydów w mieście w XVII w. miało związek z obradującym tutaj Nieustającym Sejmem Świętego Cesarstwa Rzymskiego (1663-1803). Żydzi przybyli tu jako handlarze. Na początku ich liczba była niewielka, mieli także bardzo ograniczone prawa. Powoli jednak odradzały się struktury gminy żydowskiej. Z początkiem XIX w. Karl Theodor von Dalberg (arcykanclerz Świętego Cesarstwa Rzymskiego w latach 1802-1806) zniósł niektóre zakazy, które dotyczyły społeczności żydowskiej.
Widok na Stary Ratusz w Ratyzbonie (Altes Rathaus), w którym obradował Nieustający Sejm Świętego Cesarstwa Rzymskiego
Przełom przyniósł rok 1861, wtedy to przestał obowiązywać w Bawarii tzw. „Judenmatrikel” („metryka żydowska”) i Żydzi stali się równoprawnymi obywatelami (m.in. dostali prawo do nieograniczonego zamieszkiwania w danym miejscu). W następnych latach liczba członków gminy żydowskiej w Ratyzbonie wzrastała: W 1861 były to 170 osoby, w 1870 430, a w 1880 675.[5] W 1912 r. otwarto nową Synagogę ̶ do 1907 r. funkcjonowała inna Synagoga, znajdująca się w jednym z budynków na starym mieście, ale ze względu na możliwość zawalenia, nie mogła ona dalej pełnić swojej funkcji.[6] Żydzi w Regensburgu na początku XX w. stanowili wiodącą siłę gospodarczą miasta. Posiadali oni liczne sklepy, brali udział w handlu chmielem, do żydowskich przedsiębiorców należała bardzo duża fabryka cementu i wapna (Walhalla Kalkwerke). Byli oni także aktywni w życiu kulturalnym miasta.
Podczas I wojny światowej regensburscy Żydzi dobrowolnie rekrutowali się do armii, wiele zamożniejszych rodzin żydowskich, przekazało na cele wojenne środki finansowe lub darowało dobra materialne. W okresie Republiki Weimarskiej Żydzi coraz częściej doświadczali wystąpień antysemickich. Obwiniano ich m.in. o klęskę Niemiec w wojnie i upadek Cesarstwa Niemieckiego.[7]
Dzień 30 stycznia 1933 r. rozpoczyna najciemniejszy rozdział w dziejach niemieckich Żydów, a następnie tych żyjących na terenach zajętych w wyniku działań wojennych przez III Rzeszę. W tym dniu Paul von Hindenburg ogłosił nowym kanclerzem Adolfa Hitlera. Pod wpływem nasilającej się nagonki na żydowskie sklepy, banki, lekarzy, czy też prawników, 112 członków gminy żydowskiej z Ratyzbony opuściło miasto w pierwszych miesiącach 1933 r. W dniu 29 maja 1933 r. prezydentem (Oberbügermeister) Ratyzbony został Otto Schottenheim, „zasłużony” członek NSDAP i znany antysemita. Sytuacja Żydów w Ratyzbonie pogarszała się z dnia na dzień. Kulminacją szykanowania tutejszej społeczności żydowskiej (jak i w całych nazistowskich Niemczech) była noc kryształowa (Reichspogromnacht lub Kristallnacht) mająca miejsce w nocy z dnia 9 na 10 listopada 1938 r. Oprócz terroru na ludności żydowskiej zniszczona została tutejsza Synagoga.[8]
W raporcie szefa kancelarii okręgu administracyjnego Dolej Bawarii i Górnego Palatynatu o wydarzeniach z miesiąca listopada 1938 r. czytamy:
„Podczas akcji przeprowadzonej w nocy z 9 na 10 listopada zostało zniszczonych 5 znajdujących się w okręgu administracyjnym Synagog: w Regensburg, Amberg, Straubing i Sulzbürg, koło Neumarkt […] Żydzi płci męskiej, a także częściowo żeńskiej, zostali w tę noc aresztowani; ogółem 224 mężczyzn z okręgu odtransportowano do obozu koncentracyjnego w Dachau. Część z nich została tymczasem ponownie wypuszczona na wolność. W Ratyzbonie dnia 10.11. w godzinach przedpołudniowych wszyscy mężczyźni, zanim zostali odtransportowani zamkniętymi wagonami, zmuszeni zostali do przejścia ulicami miasta z wielkim transparentem z napisem „Wyprowadzka Żydów” […] O ile zmniejszy się po tych wydarzeniach liczba pozostających jeszcze w okręgu 752 Żydów (w tym 53 obcokrajowców, stan z dnia 1.10.), trzeba odczekać […][9]
Wiosną 1942 r. rozpoczęto w Ratyzbonie realizowanie planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” w Europie, co wynikało z ustaleń konferencji w Wannsee w styczniu tego samego roku. W dniu 4 kwietnia 1942 r. na miejscu spalonej Synagogi zebrano ponad 100 żydowskich mieszkańców miasta, którzy następnego dnia zostali „ewakuowani” do miejscowości Piaski koło Lublina. W następnych latach dochodziło do kolejnych mniejszych lub większych ilościowo deportacji Żydów z Ratyzbony do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau oraz Theresienstadt. Niektórzy z żydowskich mieszkańców Ratyzbony byli robotnikami przymusowymi w obozie koncentracyjnym Flossenbürg (około 100 km na północny-wschód od Ratyzbyony) oraz jego podobozu „Colosseum” w samej Ratyzbonie.[10]
Po zakończeniu wojny ponad 70% żydowskich Displaced Persons (Dipisi) znajdowało się w amerykańskiej strefie okupacyjnej, większość w Bawarii. Byli to Żydzi z wyzwolonych obozów koncentracyjnych, robotnicy przymusowi, ale także z ziem zajętych przez Armię Czerwoną, głównie z Polski. Czekali oni na dalszą emigrację: do USA, Kanady, czy Palestyny (od 1948 do Izraela).
Centrum dla żydowskich Displaced Persons w Bawarii stała się Ratyzbona (miasto nie zostało zniszczone podczas wojny). Już w maju 1945 r. powstało tutaj Jewish Community, które m.in. rejestrowało Żydów przybywających z całej Europy do Ratyzbony. Z dniem 31 lipca 1950 r. zostało ono rozwiązane i zastąpione przez Jüdische Gemeinde Regensburg (gmina żydowska w Ratyzbonie). W tym okresie liczba Displaced Persons w mieście zmalała: W marcu 1947 r. było ich 1366 , w lipcu 1950 r. już tylko 288. Większość Żydów wyemigrowała. Ci którzy w Ratyzbonie pozostali zdołali rozpocząć „nowe życie”: Założyli rodziny, podjęli pracę. Nie byli to rodzeni Regensburgczycy, ale polscy Żydzi.[11]
Nowe czasy dla gminy żydowskiej w Ratyzbonie nastąpiły na początku lat 90-tych. Po rozpadzie Związku Radzieckiego, Republika Federalna Niemiec dała możliwość „powrotu” Żydów niemieckiego pochodzenia, których przodkowie wyemigrowali na tereny carskiej Rosji. Pierwsza grupa przybyła do Ratyzbony w 1994 r. (liczyła ona 60 osób). W kolejnych latach rosła liczba tzw. „Kontingentflüchtlinge“ (uchodźcy kontyngentowi). W 2006 r. roku gmina żydowska w Ratyzbonie liczyła około 1000 członków.[12]
Kim są „nowi” Żydzi w Regensburgu? Co motywowało ich do przyjazdu do Niemiec, do zupełnie obcego kraju?
Do mojego pierwszego spotkania z członkami gminy żydowskiej w Ratyzbonie doszło w znajdującej się w Synagodze bibliotece. Między sobą mówią oni po rosyjsku lub ukraińsku, niemiecki przychodzi im raczej trudno. Od samego początku wykazali duże zainteresowanie i zadowolenie faktem, iż o ich gminie ukaże się artykuł w Polsce.
Nowa Synagoga w Ratyzbonie, otwarta w lutym 2019 r.
Wśród pracownic biblioteki są panie przybyłe m.in. z Odessy i Zaporoża. Duża część członków ich rodzin nie przeżyła drugiej wojny światowej. Aż do upadku Związku Radzieckiego ich życie przebiegało normalnie, rzadko doświadczały przejawów antysemityzmu. Sytuacja zmieniła się po 1991 r., wtedy to, jak mówi jedna z pracownic biblioteki, w Rosji zaczęli rządzić „bandyci”. Drastycznie pogorszyła się sytuacja ekonomiczna w kraju, dochodziło częściej do antyżydowskich wystąpień. „Zaproszenie” ich przez Republikę Federalną Niemiec oznaczało podróż w nieznane. Obraz nowej ojczyzny był zniekształcony przez sowiecką, a następnie rosyjską propagandę i jak się potem okazało, zupełnie fałszywy.
Biblioteka jest także miejscem spotkań. Członkowie gminy żydowskiej przychodzą tutaj, aby porozmawiać o bieżących problemach, wymienić doświadczenia. Nie tylko jej członkowie są tutaj mile widziani. Do Synagogi może przyjść każdy.
Obecnie częstym tematem rozmów jest sytuacja na Ukrainie. W Synagodze działa specjalny punkt informacyjny dla uchodźców. Znajomość języka rosyjskiego i ukraińskiego członków gminy żydowskiej bardzo pomaga władzą miasta w koordynowaniu pomocy dla przybyłych do Ratyzbony Ukraińców.
O działalności biblioteki ukazał się w 2020 r. ciekawy artykuł. Stanowi on jeden z rozdziałów książki o rosyjskojęzycznych mieszkańcach Ratyzbony.[13] W jednym z akapitów tego właśnie artykułu znajduje się ciekawa definicja ojczyzny: Można mieć ich wiele. Czy kraj, do którego się przyjechało można nią jednak nazwać zależy od tego, czy poruszają nas rzeczy, które tutaj mają miejsce.
Wśród przybyłych do Ratyzbony w latach 90-tych Żydów znajdowały się osoby z różnym wykształceniem: lekarze, kompozytorzy, pielęgniarki, czy też budowlańcy. Zanim mogli oni podjąć jakąkolwiek pracę, musieli opanować język niemiecki. Nie było to prostym zadaniem zwłaszcza dla osób starszych. Z tego też względu wielu widzi / widziało w nich po prostu Rosjan.[14]
W 1994 r. do Ratyzbony przybył ze Związku Radzieckiego jako „Kontingentflüchtling” Oleg Kuzenko (ur. 1955), znany i ceniony nie tylko w lokalnym środowisku artysta. Sam Kuzenko został ochrzczony w Kościele prawosławnym, od lat jest silnie związany z gminą żydowską w Ratyzbonie, chociaż jak przyznaje, nie jest osobą religijną.
Oleg Kuzenko urodził się w miejscowości Pryłuki na Ukrainie. Studiował w Dniepropietrowsku oraz w Rydze. Od 1979 r. aż do wyjazdu do Niemiec mieszkał w Sankt Petersburgu.
Pracownia Olega Kuzenki znajduje się we wschodniej części Ratyzbony. Jej całą powierzchnię wypełniają obrazy, rzeźby oraz meble. Oleg w naszej rozmowie chętnie opowiadał o projektach wykonanych w Ratyzbonie, a jest ich sporo. Najbardziej widoczne w mieście są jego murale ̶ jeden z nich zdobi urząd miejski ̶ a także malowidła ścienne w szkołach, w hali dworca kolejowego, w Synagodze, czy też w garażach podziemnych. Niezaprzeczalnie Oleg Kuzenko jest w Ratyzbonie osobistością. „Jako artysta można być w domu wszędzie”, przekonuje Kuzenko, chociaż przed laty opuścił Związek Radziecki, nie chciał żyć w dyktaturze. Na pytanie, czy jest zadowolony ze swojej nowej ojczyzny, odpowiada z pewną powściągliwością. Kuzenko wie jednak, że Regensburg jest jego ostatnim przystankiem: „W jaki sposób miałbym zabrać ze sobą te wszystkie obrazy?” ̶ pyta ironicznie wskazując na swój warsztat.
Malowidło ścienne autorstwa Olega Kuzenki w Hansa Apart-Hotel w Ratyzbonie
Skąd jednak u Kuzenki związek z judaizmem? Żona artysty i jego syn są wyznania żydowskiego. W jednej z publikacji o osobistościach gminy żydowskiej w Ratyzbonie, Kuzenko przekonuje, iż „dobrze, jeśli rodzina jest tego samego wyznania”.[15] Oprócz tego artysta podkreśla ważność tej religii jako pierwszej monoteistycznej. Motywy religijne występują także w pracach Kuzenki. Jego malowidła zdobią m.in. galerię ikon w Ratyzbonie.
Przybyli w latach 90-tych do Ratyzbony Żydzi wykazują o wiele większe zainteresowanie swoją gminą niż pokolenie już tutaj urodzone lub przybyłe do Niemiec jako dzieci; Są to osoby w pełni zintegrowane, mówią bez akcentu, często mają współmałżonków innego wyznania.
Bycie Żydem / Żydówką nie jest łatwe, nawet teraz w Niemczech: „Zawsze jest strach” ̶ oznajmiła mi jedna z moich rozmówczyń. Często przed Synagogą można spotkać uzbrojonych policjantów. Niestety nadal dochodzi do antysemickich zachowań.
„Nowi Żydzi” piszą kolejny rozdział żydowskiej historii miasta, niezwykle interesującej, ale i związanej z ogromnym cierpieniem.
Tekst i zdjęcia: Joanna Wiesler
[1] Im Sommer: Regensburg bekommt erste Stolpersteine. Zum Gedenken an NS-Opfer werden am 12. Juni 19 Mahnmale verlegt. W: „Mittelbayerische Zeitung“ z dnia 27.03.2007 r.
[2] Zum Gedenken an die Opfer. Am Vorplatz der Kirche St. Vitus erinnert eine Stolperschwelle an die Verbrechen der Nationalsozialisten. W: „Rundschau“ z dnia 30.09.2020 r.
[3] Silvia Codreanu-Windauer, Peter Müller-Reinholz, Bernd Päffgen, Das jüdische Viertel im mittelalterlichen Regensburg und die Ausgrabungen am Neupfarrplatz. W: Klaus Himmelstein (red.), Jüdische Lebenswelten. Eine gebrochene Geschichte. Regensburg 2018, s. 14-17.
[4] Daniel Rimsl, Iusto Dei iudicio funditus est eversa? Was nach 1519 von der Judenstadt übrig war. W: Jüdisches Regensburg. Zeugnisse und Spuren im Stadtbild. Beiträge des 33. Regensburger Herbstsymposions für Kunst, Geschichte und Denkmalpflege vom 23. Bis 25. November 2018. Regensburg 2019, s. 45.
[5] Jakob Borut, Die Juden in Regensburg, 1961-1933. W: Himmelstein (red.), Jüdische Lebenswelten…, s. 134.
[6] Sylvia Seifert, Benno Reicher, Zu Besuch bei Rabbiner Seligmann Meyer in Regensburg. W: Jüdisches Leben in Bayern. Mittteilungsblatt des Landesverbandes Israelischer Kultusgemeinden in Bayern, z dnia 15.04.2019, nr 138, s. 13.
[7] Borut, Die Juden in Regensburg…, s. 136-139.
[8] Waltraud Bierwirth, Jahre der Ausgrenzung und Verfolgung, 1933-1938. W: Himmelstein, Jüdische Lebenswelten…, s. 235-242.
[9] Regierungspräsident Niederbayern und Oberpfalz. Bericht für November 1938, Regensburg, 8.12.1938 r. W: Otto Dov Kulka, Eberhard Jäckel (red.), Die Juden in den geheimen NS-Stimmungsberichten 1933-1945, Düsseldorf 2004, s. 129.
[10] Waltraud Bierwirth, „Zwangsarisierung“ und Vernichtung. Himmelstein, Jüdische Lebenswelten…, s. 256-262.
[11] Klaus Himmelstein, Brücke zwischen Gestern und Morgen. Jüdische Displaced Persons in Regensburg. W: Himmelstein, Jüdische Lebenswelten…, s. 296-303, 318-319.
[12] Waltraud Bierwirth, Aufbruch „Am Brixener Hof“. Ein neues Gemeindezentrum mit Synagoge. W: Himmelstein, Jüdische Lebenswelten…, s. 372-386.
[13] Adina Schachtl, Heimat ist da, wo man etwas verändern kann. Zu Besuch in der Bibliothek der Jüdischen Gemeinde Regensburg. W: Klaus Buchenau, Ger Duijzings (red.), Russkij Regensburg. Die russischsprachige Bevölkerung Regensburgs, Regenburg 2020, s, 74-83.
[14] Uwe Moosburger, Helmut Wanner, Die Emigranten. „Wir nennen sie unserer Leute“. W: Uwe Moosburger, Helmut Wanner (red.), Schabbat Schalom. Juden in Regensburg – Gesichter einer lebendigen Gemeinde, Regensburg 1998, s. 60-64.
[15] Oleg Kuzenko. Das neue Format. W: Moosburger, Wanner (red.), Schabbat Schalom…, s. 82-84.