Rozmawiamy o relacjach, także tych niełatwych. Trudne relacje w trudnych czasach, bo tak właśnie często jest…
- Czym są toksyczne relacje?
Toksyczne relacje to takie, w których jedna ze stron (kat) dotkliwie rani i niszczy tę drugą (ofiara); obniża jej poczucie wartości, wpędza w poczucie winy, poniża, uzależnia od siebie. W takich relacjach brakuje miłości, szacunku, akceptacji. W to miejsce pojawiają się kłamstwa, manipulacje, oskarżenia, a także przemoc emocjonalna i/lub fizyczna. Nie muszą to być sytuacje tylko w małżeństwie czy konkubinacie. Toksyczne bywają również związki między członkami rodziny, a także przyjaciółmi i znajomymi.
- Jak je rozpoznać w codziennej bieganinie, kiedy brakuje czasu na refleksję i dystans?
W przypadku relacji zawodowych często mamy tę pewność. Sytuacja komplikuje się, gdy w grę wchodzą relacje między partnerami. W tym przypadku ostrzegawcze sygnały wypieramy, ponieważ chcemy tak mocno wierzyć w siłę uczucia. Często osoby wokół nas próbują nam przemówić do rozsądku, skłonić do odejścia i ratowania siebie, ale my nie potrafimy się zdecydować na ten krok i zakłamujemy rzeczywistość. Ale jak rozpoznać toksyczne relacje? Jest kilka oznak, które z dużym prawdopodobieństwem wskazują, że dana relacja może być dla nas toksyczna[1]. Należą do nich: nadmierna kontrola, stosowanie technik manipulacyjnych, wpędzanie w poczucie winy, okazywanie braku zaufania, wymuszanie określonego zachowania, upokarzanie, poniżanie, obrażanie, przesadne krytykowanie, obwinianie, rywalizacja, stosowanie przemocy emocjonalnej i/lub fizycznej. Pomocne może okazać się również zadanie samemu/samej sobie poniższych pytań[2]: 1). Czy partner zawsze obwinia cię o wszystko i nigdy nie przyznaje się do swojej winy lub częściowej winy? 2). Czy czujesz się wyczerpana/-y w swoim związku, zamiast być pełen/pełna energii? 3). Czy partner często Cię krytykuje i to w taki sposób, że sprawia ci to przykrość? 4). Czy twój partner bagatelizuje twoje uczucia i opinie? Czy boisz się je wyrazić, bo boisz się negatywnej reakcji? 5). Czy zrezygnowałeś/-łaś ze swoich celi, hobby, a nawet przyjaźni na rzecz związku? 6). Czy czujesz, że własna samoocena spadła od początku związku? 7). Czy w towarzystwie partnera nadal czujesz niepokój i nie potrafisz się całkowicie zrelaksować? 8). Czy w trudnych sytuacjach partner często od razu czuje się urażony i unika spokojnej, szczerej rozmowy, wolnej od oskarżeń? A może zawsze twierdzi, że tylko ty masz problem? 9). Czy twój partner wyładowuje na tobie w jakikolwiek sposób swoją złość? 10). Czy partner próbuje Cię kontrolować i mówi ci, kiedy i co masz robić lub z kim się spotykać?
Im więcej odpowiedzi twierdzących, tym więcej toksyczności w danej relacji.
- Problem z toksycznymi relacjami jest taki, że zachowania niemiłe przeplatają się tymi uroczymi i pełnymi miłosnej adoracji, to takie elementy manipulacji. Ciężko się przed tym bronić.
Racja. Toksyczna osoba nie może od razu pokazać swojego prawdziwego oblicza i ujawnić własnych zamiarów, bo nikt by się na to nie nabrał. Musi być sprytna i przekonać swoją ofiarę, że jest idealnym, wymarzonym partnerem dla niej. Uznany ekspert, autor licznych książek traktujących o wywieraniu wpływu na innych, wyróżnił sześć reguł wywierania wpływu na ludzi. Mają one zastosowanie w marketingu, sprzedaży, ale z powodzeniem są także stosowane przez tzw. toksyków. Do omawianych zasad zaliczamy: wzajemność (ja zrobię coś dobrego dla ciebie, a ty mi się odwdzięczysz), zaangażowanie i konsekwencje (jeśli zaangażujesz się w naszą relację, to będzie trudniej się wycofać), społeczny dowód słuszności (jeśli inni uważają, że nasz partner jest w porządku, to my też jesteśmy w stanie tak sądzić), lubienie i sympatia (jeśli ktoś jest dla nas miły i dobry, choć tylko czasami, my też tacy jesteśmy dla niego), autorytet (jeśli nasz partner jest autorytetem w danej dziedzinie, trudniej nam uwierzyć, że może być złym człowiekiem), niedostępność (jeśli dana osoba wycofuje się z relacji w sytuacji, gdy robimy coś niezgodnie z jej planem, będziemy skłonni robić to co chce, by jej nie utracić). Zakochana osoba będzie podatna na te manipulacje w przekonaniu, że partnerowi zależy na tym związku. Osoby próbujące twierdzić inaczej stają się naturalnymi wrogami.
- Najgorsze chyba w toksycznych relacjach jest wyparcie faktów i zaprzeczanie im, a każda próba podejmowana przez otoczenie, by uświadomić manipulowanej osobie toksyczność jej związku, spełza na niczym, bo osoby manipulowane, tkwiące w chorych związkach nie przyjmują tego faktu do wiadomości, a krytyczne uwagi traktowane są jako atak na ukochaną osobę. I koło się zamyka.
Tak to niestety wygląda. Osoba tkwiąca w toksycznej relacji jest tak skutecznie manipulowana, że nie potrafi odróżnić, co jest prawdą, a co fikcją. Ponadto chce wierzyć, że dziwne zachowania partnera można racjonalnie wytłumaczyć. Toksyk robi wszystko, by odciąć swoją ofiarę od życzliwych osób, które mogłyby jej uzmysłowić w jak trudnym położeniu się znalazła. A nawet jeśli takie osoby próbują nawiązać kontakt, to ich obawy i ostrzeżenia są bagatelizowane, a każda próba pomocy zostaje odrzucona. Warto podkreślić, że osoby tkwiące w toksycznych relacjach zachowują się podobnie jak członkowie sekty. Nie myślą samodzielnie i są w pełni podporządkowane swojemu guru.
- Co jeszcze dziwniejsze, osoby tkwiące w toksycznych związkach po wyrwaniu się z jednej chorej relacji natychmiast wpadają w kolejną taką samą, ale już z inną osobą i innymi technikami manipulacyjnymi. Jak to możliwe? Czy po prostu lubią dominację? I raczej nie należy się wtrącać?
W takich przypadkach niekoniecznie chodzi o zamiłowanie do dominacji. Osoby wybierające toksycznych partnerów często powielają wzorce znane im z domu. Tym samym zachowanie toksyczne, w ich odczuciu, nie odbiega zbytnio od akceptowalnej dla nich normy. Wychodząc z jednej złej relacji, wchodzą w podobną, ponieważ nie przepracowali złych wzorców, nie zrozumieli, w czym tkwi błąd i tym samym powielają znane sobie wzorce. Wiele osób w obawie przed samotnością od razu po zakończeniu jednego związku wchodzi w kolejny. A to nie jest dobre. Trzeba sobie dać czas na pobycie samemu ze sobą, lepsze poznanie własnych oczekiwań i potrzeb, a przede wszystkim na zaakceptowanie i pokochanie siebie. Jeśli te warunki będą spełnione, wejście w kolejny związek stanie się dojrzałą decyzją, a nie rozpaczliwą ucieczką od samotności.
- Czy jest tak, że dorosłe dzieci nadopiekuńczych matek przejawiają większą skłonność do toksycznych relacji w charakterze ofiary? A może sprawcy?
Dzieci nadopiekuńczych matek przede wszystkim mają problem w relacji dziecko-rodzic. Taka matka, podobnie jak matka oziębła emocjonalnie, może wyrządzić wiele szkód w psychice dziecka. Często zdarza się tak, że kobieta samotnie wychowuje syna. Wtedy on staje się dla niej substytutem partnera. Powierza mu swoje zmartwienia, jest nim zachwycona, a jednocześnie usilnie blokuje jego starania o opuszczenie domu rodzinnego i bojkotuje kolejne partnerki, które mogłyby jej odebrać syna. Jeśli jednak dojdzie do małżeństwa, przyszła synowa nie będzie miała łatwo. Ciągłe telefony, kontrola, złe samopoczucie i straszenie zgonem. Wymuszanie częstych wizyt pod byle pretekstem, granie na emocjach i wzbudzanie poczucia winy. Tak się dzieje w wielu domach. Takie życie w trójkącie, z powodu nieodciętej pępowiny, powoduje cierpienie wszystkich zaangażowanych w nie stron i wymaga zdecydowanych działań. Syn decydując się na zawarcie związku małżeńskiego powinien priorytetowo traktować swoją nową rodzinę – żonę, dzieci. Jeśli matka nie potrafi, on powinien przeciąć pępowiną i się usamodzielnić. Dla wielu mężczyzn jest to trudne, ale przy odpowiedniej motywacji wszystko jest do zrobienia. Jeśli żona jest mądrą, pewną siebie kobietą, to nie pozwoli na taki układ. Jeśli mężowi na niej zależy, to zgodzi się podjąć działania na rzecz ochrony swojej rodziny. A jeśli nie? Znane są przypadki mężczyzn, którzy się rozwodzą i wracają do domu rodzinnego, bo nikt ich nie zrozumie tak jak mama. Mają do tego prawo.
- Mają prawo do niszczenia rodziny, którą sami założyli? W imię własnej wygody czy też chęci usatysfakcjonowania toksycznej matki? To raczej odwrotnie, nie mając prawa tak robić, jednak tak czynią, dokonując najgorszego, destrukcyjnego wyboru zamiast wysilić się i walczyc o rodzinę oraz o samego siebie.
Myślę, że bardziej niszczyliby tę rodzinę, gdyby w niej zostali. Nie każdy jest na tyle dojrzały, żeby być w stanie wziąć odpowiedzialność za inne osoby, członków swojej rodziny. Odejście do domu rodzinnego wydaje się być lepszym rozwiązaniem niż krzywdzenie swojej partnerki/żony i zmuszanie jej do zaopiekowania się kolejnym członkiem rodziny – dojrzałym mężczyzną. Kiedyś relacje, w których coś się popsuło, ratowało się. Obecnie wygodniej jest je zostawić i rozpocząć poszukiwania na nowo. Ludziom nie chce się już tak starać jak kiedyś.
- No ale docieramy do mitycznego tematu teściowej. Zdarzają się różne teściowe, ale w przekazach szeptanych oraz medialnych bohaterkami bywają zwykle te toksyczne i to one uniemożliwiają młodym zdrową i partnerską relację. Taką tylko ich, wypracowana przez tych dwoje i im odpowiadającą. Skąd się biorą te okropne wersje teściowych? Dlaczego te teściowe są takie straszne? Tak im życie dopiekło, że teraz muszą to podać dalej?
Poniekąd tak. Bardzo wiele zależy od tego, w jakim środowisku się wychowywały, jakie miały relacje z rodzicami, w szczególności z ojcem. To ma ogromny wpływ na te kobiety, ponieważ one powielają dobrze sobie znane wzorce. Wśród toksycznych matek są kobiety, które wychowują dzieci same, ponieważ mąż je zostawił; ale również takie które żyją w pełnych rodzinach, ale długo starały się o dziecko i teraz stanowi ono ich cały świat. Czasami teściowe konkurują z synową, traktując ją jako rywalkę w drodze o miłość syna. Bywa, że taka postawa doprowadza do rozpadu małżeństwa. Jeśli teściowa ma problem z zaakceptowaniem siebie i (dosłownie) żyje życiem syna, jej relacje z synową nie mają szansy być dobre. Kobiety powinny zrozumieć, że nie wychowują dzieci dla siebie. W momencie kiedy nadejdzie właściwy moment powinny pozwolić dzieciom odejść i żyć na własną rękę. Niestety wiele z nich tego nie rozumie. Problem relacji teściowa-synowa jest na tyle złożony, że powstało wiele książek wyjaśniających zasady konstruowania takich relacji. Pomagają one zrozumieć punkt widzenia obu stron; wskazują możliwości rozwiązania wielu sporów. Warto jednak podkreślić, że kluczem do sukcesu jest chęć współpracy każdej ze stron. W końcu obie kochają tego samego mężczyznę i chcą jego dobra.
- Kobiety często zapominają żelazną zasadę, że dzieci wychowuje się nie dla siebie, ale dla świata. A one właśnie wychowują dzieci, tu akurat bez względu na płeć, dla siebie, a nie przygotowując je do wyjścia w świat. Przygotowanie własnego dziecko do życia społecznego okazuje się zadaniem, które przerasta tak wielu rodziców, zwłaszcza matek…
Zwłaszcza jeśli są to samotne matki. Wtedy syn, rzadziej córka staje się całym światem. Zmuszanie dzieci do wchodzenia w role dorosłych, w celu kompensowania matce utraconego partnera, obrońcy rodziny, to fatalne rozwiązanie. Takie egoistyczne zachowanie bardzo odbija się na dziecku. Ono nie będzie w stanie wejść w relację z drugą osobą tak, by zadbać również o siebie. Będzie szukało partnerki podobnej do matki, żeby powtarzać zaburzony schemat. A nowy związek to będzie życie w trójkącie, na uwięzi, pod dyktando roszczeniowej matki, ale (także) partnerki. Taka dorosłość pełna frustracji i zmierzająca donikąd.
- Otello, bohater szekspirowski, z powodu zazdrosnych wizji zabija swą wierna żonę Desdemonę, potem popełnia samobójstwo. Jego imię wchłonęła psychologia i psychiatria. Czym jest zespół Otella i jak sobie można z nim poradzić w związku?
Zespół Otella „zwany także obłędem alkoholowym lub obłędem zazdrości polega na uporczywym podejrzewaniu partnera o niewierność, szukaniu nieistniejących dowodów i paranoidalnych zachowań”[3]. Schorzenie częściej występuje u mężczyzn. Zjawisko zostało po raz pierwszy opisane przez psychiatrę Johna Todda, który wyodrębnił cechy typowe dla osób uzależnionych od alkoholu i cierpiących z powodu dotkliwej zazdrości. Osoba dotknięta tym syndromem nieustannie poszukuje dowodów świadczących o niewierności partnera. Uzależnienie tylko potęguje ta obsesję. Warto podkreślić, że zachowania są naprawdę absurdalne i żadne rozsądne argumenty nie są w stanie trafić do osoby z tym zespołem. Według szacunków, co trzeci alkoholik przejawia zachowania typowe dla syndromu Otella. Badacze wyodrębnili jednak czynniki, które w szczególności potęgują ryzyko zachorowania. Należą do nich: uzależnienie od alkoholu, ale także od narkotyków i innych środków odurzających; schizofrenia paranoidalna, mocno zaniżona samoocena wraz z traumą po innych relacjach; nadmierna wrażliwość na krytykę/odrzucenie; pesymizm i wrogie nastawienie do innych; skłonność do błędnej interpretacji wydarzeń; długotrwałe rozpamiętywanie; skłonność do tworzenia teorii spiskowych[4]. Osoby cierpiące na zespół Otella dopuszczają się takich zachowań, jak: śledzenie partnera; szukanie śladów świadczących o jego potencjalnej zdradzie (m.in. poprzez sprawdzanie ubrań); organizowanie zasadzek na domniemanych kochanków; podawanie w wątpliwość ojcostwa swoich dzieci; przeszukiwanie rzeczy osobistych partnera; obsesyjne sprawdzanie telefonu i komputera partnera oraz przeglądnie jego rzeczy; wynajmowanie detektywów mających śledzić partnera[5]. Warto podkreślić, że osoba cierpiąca na zespół Otella jest całkowicie skoncentrowana na swoich podejrzeniach. Zaniedbuje swoje dotychczasowe aktywności, by skupić się na szukaniu dowodów zdrady; zadręcza partnera nakłanianiem do przyznania się do zdrady (co ten czasami robi dla świętego spokoju). Chory może odczuwać wzmożony popęd seksualny, a jednocześnie mieć obniżoną potencję, co jeszcze bardziej podsyca jego obsesję na punkcie zdrady. Choroba może mieć słabsze lub silniejsze natężenie w zależności od stopnia uzależnienia, jednak ma ona charakter przewlekły. W trakcie leczenia można łagodzić objawy lub eliminować szkodliwe i destrukcyjne zachowania, jednak trzeba liczyć się z nawrotami.
- Narcyz to piękny kwiat – ale życie z narcyzem już wcale piękne nie jest. Czym jest narcyzm?
„Narcystyczne zaburzenie osobowości (ang. narcissistic personality disorder, NPD) jest zaburzeniem osobowości obejmującym wszechobecny wzorzec wielkości (w fantazji lub zachowaniu) czy stałą potrzebę podziwu i brak empatii”[6].
Według profesora Paula Winka istnieją pewne cechy wspólne dla narcyzów[7], jak: przekonanie o własnej wyższości lub wyjątkowości, niska empatia, skupienie na sobie, niechęć do kompromisu i ugodowości; ale istnieje szereg cech które pozwalają na wyodrębnienie dwóch typów zaburzenia narcystycznego, tj.: narcyzm wrażliwy i wielkościowy[8].
Narcyzm wielkościowy[9] cechuje mocne skoncentrowanie na sobie, pewność siebie, arogancja, ekstrawertyczność; takiej osobie zależy mu na zaznaczeniu i utrzymaniu wysokiego statusu społecznego; chce skupiać na sobie uwagę innych i być podziwiany; nie jest osobą empatyczną; w stosunku do innych jest nieprzyjemny; przejawia skłonności manipulacyjne.
Narcyzm wrażliwy[10] cechuje niska samoocena, niepewność siebie i mała odporność na krytykę; zapotrzebowanie na podziw i uznanie; reagowanie wycofaniem lub postawą obronną i milczeniem na nieprzychylne komentarze; reagowanie lękiem lub strachem na zagrożenie.
Z reguły zaburzeniem osobowości narcystycznej towarzyszą inne zaburzenia, które potęgują to zjawisko, np. borderline, osobowość paranoiczna lub obsesyjno-kompulsyjna.
- Rozpoznanie narcyza wcale nie jest łatwe, ponieważ to osoby zwykle pełne energii, towarzyskie, lubiące błyszczeć, ale i bawić towarzystwo, no, dusze radosne po prostu. A jednak… Tu czai się zło.
„Według Klasyfikacji DSM V kryterium rozpoznawania narcystycznego zaburzenia osobowości stanowi stały wzorzec zachowań i reakcji emocjonalnych, związany z poczuciem wyższości (w wyobraźni i zachowaniu), potrzebą bycia podziwianym i brakiem zdolności do współodczuwania”[11], któremu towarzyszy minimum pięć z poniższych objawów: 1). Wielkościowe przekonanie na swój temat, w tym wyolbrzymianie własnych talentów/osiągnięć 2). Pochłonięcie fantazjami na temat swojej wybitnej urody i zdolności 3). Przekonanie o byciu kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym, kogo mogą zrozumieć tylko wybitne jednostki o wysokim statusie społecznym. 4). Nadmierne pragnienie bycia podziwianym, dopominanie się o komplementy. 5). Poczucie bycia uprzywilejowanym i wymaganie wyjątkowego traktowania przez innych 6). Wykorzystywanie innych osób do osiągnięcia swoich celów. 7). Brak empatii, zdolności współodczuwania, niechęć do identyfikowania się z innymi. 8). Przejawianie skłonności do zazdrości lub podejrzewanie innych o zazdrość 9). Okazywanie wobec innych wyniosłości oraz arogancji[12]. Można również samodzielnie zdiagnozować narcyzm, poprzez uzupełnienie jednego z testów na osobowość narcystyczną dostępnego w sieci, m.in. pod linkiem: https://psychologiazaburzen.pl/test-na-osobowosc-narcystyczna/ Należy pamiętać, że celu uzyskania prawidłowej diagnozy wyniki testu powinny zostać zinterpretowane przez psychologa lub psychiatrę. Narcyz z pozoru wydaje się osobą towarzyską, lubiącą błyszczeć, pewną siebie, ale w głębi są to osoby cierpiące. One nie są w stanie funkcjonować bez podziwu ze strony innych i bez potwierdzenia swojej wyjątkowości na zewnątrz. Bez tego gasną.
- Tyle tych pułapek czeka na nas w związkach, zupełnie jakby na tym świecie brakowało ludzi takich całkiem normalnych, bez zaburzeń, zwyczajnych… Takich do pokochania i przeżycia z nimi życia… Pani zdaniem, faktycznie brakuje, jesteśmy otoczeni przez ludzi zaburzonych i niezdolnych do zbudowania zdrowej relacji?
Zdecydowanie nie. Jest bardzo dużo osób, które chcą i potrafią tworzyć zdrowe relacje. Ważne, by potrafiły się odnaleźć w tej trudnej rzeczywistości, gdzie tak istotne jest, by umiejętnie się wypromować, nawet jeśli wykreowany wizerunek jest daleki od tego, jaka jest dana osoba.
Dziękuję za rozmowę.
Pytania zadawała P.M. Wiśniewska
Joanna Plak-Warecka, dr nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, specjalność – polityka społeczna. Absolwentka Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych z zakresu Geriatrii i Opieki Długoterminowej w Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu Public Relations w Badaniach Naukowych w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Specjalizuje się w polityce senioralnej oraz w ubezpieczeniach społecznych. Realizuje również projekty z zakresu rynku pracy i Life Long Learning. Autorka czterech monografii, ponad 100 artykułów o tematyce społeczno-ekonomicznej, redaktor naukowy dwóch opracowań zbiorowych. Certyfikowany trener i mentor akademicki. Posiada doświadczenie w pracy na rzecz: instytucji badawczych, instytucji szkolnictwa wyższego, instytucji rynku pracy (w tym: w charakterze krajowego koordynatora ds. Europejskich Służb Zatrudnienia – EURES – po stronie KG OHP) oraz organizacji pozarządowych.
[1] https://hedepy.pl/temata/jak-rozpoznac-toksyczny-zwiazek-i-jak-go-zakonczyc/ odczyt 10.07.2024
[2] https://hedepy.pl/temata/jak-rozpoznac-toksyczny-zwiazek-i-jak-go-zakonczyc/ odczyt 10.07.2024
[3] https://www.cefarm24.pl/czytelnia/zdrowie/choroby-i-terapie/zespol-otella-przyczyny-diagnoza-leczenie/ odczyt 10.07.2024
[4] https://mindhealth.pl/co-leczymy/zespol-otella / odczyt 10.07.2024
[5] https://mindhealth.pl/co-leczymy/zespol-otella / odczyt 10.07.2024
[6] https://www.medicover.pl/zdrowie/psychiczne/narcyzm/ odczyt 10.07.2024
[7] https://www.emocjepro.pl/narcystyczne-zaburzenie-osobowosci-wielkosciowe-czy-wrazliwe/ odczyt 10.07.2024
[8] https://www.emocjepro.pl/narcystyczne-zaburzenie-osobowosci-wielkosciowe-czy-wrazliwe/ odczyt 10.07.2024
[9] https://www.emocjepro.pl/narcystyczne-zaburzenie-osobowosci-wielkosciowe-czy-wrazliwe/ odczyt 10.07.2024
[10] https://www.emocjepro.pl/narcystyczne-zaburzenie-osobowosci-wielkosciowe-czy-wrazliwe/ odczyt 10.07.2024
[11] https://www.medicover.pl/zdrowie/psychiczne/narcyzm/ odczyt 10.07.2024
[12] https://psychocare.pl/osobowosc-narcystyczna/ odczyt 10.07.2024