O wcale nie takim łatwym i oczywistym starcie młodego pokolenia w dorosłość rozmawiamy z dr Joanną Plak-Warecką.
- Dlaczego rozpoczęcie dorosłego życia rozumianego jako życie na własny koszt, samodzielne utrzymanie się oraz mieszkanie, jest współcześnie tak trudne?
Winne są wysokie koszty samodzielnego życia, zwłaszcza w dużych miastach. Mieszkania są bardzo drogie, dostęp do kredytów hipotecznych utrudniony i obwarowany licznymi obostrzeniami. Pozostaje wynajem. Jednak młodzi ludzie, którzy chcą wynająć mieszkanie i rozpocząć samodzielne życie, również napotykają na liczne przeszkody. Po pierwsze, mieszkań nie ma zbyt dużo. Po drugie, koszt wynajmu samodzielnego mieszkania jest bardzo wysoki. Z raportu Property Index 2023, opracowanego przez Deloitte[1], wynika, że Warszawa i Wrocław znalazły się w gronie trzydziestu miast europejskich z najwyższymi stawkami najmu w przeliczeniu na metr kwadratowy (mkw).
W Warszawie średni koszt wynajmu w przeliczeniu na metr kwadratowy wyniósł 15,2 euro (66,1 zł według kursu z 28.11.2023). W rankingu znalazły się także: Gdańsk z kwotą 54,8 zł za mkw, Kraków – 53,1 zł, Łódź – 49,2 zł, Poznań – 45,7 zł oraz Katowice – 37 zł za mkw. Jeśli uda się znaleźć sensowne lokum i uzbierać środki na jego wynajem, to pojawiają się kolejne przeszkody. Castingi na lokatorów, kaucja w wysokości trzykrotności czynszu, podnajmowanie pokoi w mieszkaniach, umowy z licznymi kruczkami prawnymi. Takie sytuacje są dosyć częste i z pewnością nie ułatwiają startu w dorosłość. Samodzielne utrzymanie się jest trudne również z powodu cen żywności, które rosną dosłownie z tygodnia na tydzień. Analizując koszt zakupu koszyka 50 produktów spożywczych i chemicznych w Warszawie i Lublinie[2], najbardziej opłacalny jest jego zakup w Auchan – 353, 61 zł (Warszawa) i 351,03 zł (Lublin), na drugim miejscu znalazła się Biedronka – 367,68 zł (oba miasta), na trzecim Lidl – 377,47 zł (oba miasta). Analizując ceny w sklepach internetowych znów najkorzystniej wypada Auchan – 380, 11 zł; na drugim miejscu uplasował się Carrefour – 410,62 zł; na trzecim zaś – Frisco.pl – 410,64 zł. W skład koszyka wchodzą: pieczywo, słodycze, napoje, używki i alkohol, produkty tłuszczowe, nabiał, dodatki, produkty sypkie, mięso i wędliny, ryby, owoce i warzywa, chemia i kosmetyki. Rosną również wydatki związane z zakupem dóbr i usług nabywanych przez gospodarstwa domowe. Główny Urząd Statystyczny opublikował tzw. koszyk inflacyjny, czyli: „zestawienie procentowych udziałów towarów i usług nabywanych przez gospodarstwo domowe, w ogólnej wartości ich wydatków konsumpcyjnych”[3]. Jego wartość w 2023 roku przedstawiała się następująco[4]: żywność i napoje bezalkoholowe – 27,01%; użytkowanie mieszkania/domu i nośniki energii – 19,63%; zdrowie – 5,71%; transport – 9,92%; rekreacja i kultura – 6,14%; edukacja – 2,21%, restauracje i hotele – 5,11%[5]; napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe – 5,75%; odzież i obuwie – 4,27%; wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego – 5,29%; łączność – 4,48%; pozostałe towary i usługi – 5,48%[6]
- Młodzi ludzie wchodząc na rynek pracy wykazują nadmierne oczekiwania wobec warunków pracy, swojej pozycji i przede wszystkim – zarobków. Nie chcą się godzić na realia, czyli pracę mało kreatywną, odtwórczą, wręcz wyrobniczą, za niewielkie pieniądze. Ale tak właśnie wyglądają początki… Dlaczego to jest takie trudne do zaakceptowania dla młodych?
Ma Pani z pewnością na myśli pokolenie Zet[7], czyli osoby urodzone po 2000 roku (według niektórych źródeł po 1995 roku). Ich oczekiwania wobec rynku pracy są zupełnie inne niż młodszych pokoleń, co budzi niezrozumienie ze strony starszych pracowników i pracodawców. Jest to pokolenie cyfrowe, ze świetnie rozwiniętymi umiejętnościami poruszania się w wirtualnej rzeczywistości oraz obsługi nowoczesnych technologii. Lepiej funkcjonują w sieci niż poza nią, co znajduje odzwierciedlenie w ich stylu komunikowania się. Świetnie komunikują się w sieci, korzystając z chatów, social mediów. Jednocześnie mają problemy z kontaktami interpersonalnymi i komunikacją face to face. Liczy się dla nich rozwój, realizowanie własnych pasji. Chcą poznawać, doświadczać i dlatego często zmieniają miejsca pracy, nie wiążąc przyszłości zawodowej z jednym pracodawcą. Nie lubią rutyny, nakazów i ograniczeń; cenią niezależność i swobodę. Preferują pracę wykonywaną zdalnie i w czasie określonym przez siebie; ponieważ nie widzą sensu siedzenia w biurze, po wykonaniu przypisanych zadań. Praca po godzinach, to nie dla nich. Za to chętnie angażują się w działalność społeczną. Żyją w zgodzie z własnymi wartościami i cenią sobie work-balance w środowisku zawodowym. To właśnie oni wymuszają na pracodawcach większą dbałość o dobrostan pracowników i prowadzenie działalności z troską o zrównoważony rozwój. Praca jest dla nich, a nie oni dla pracy. W związku z tym są skłonni poświęcić więcej czasu na szukanie pracy, ale takiej która będzie zgodna z ich zainteresowaniami. „Zetki” oczekują pracy, która spełnia określone warunki: zapewni im możliwość rozwoju zawodowego, da im poczucie bezpieczeństwa w zakresie wykonywanych obowiązków oraz relacji pracowniczych, w której zostaną zauważeni oraz docenieni przez pracodawców i nie chodzi tutaj tylko o gratyfikację finansową. To pokolenie chce się czuć potrzebne i przydatne i mieć poczucie wpływu na to, co dzieje się w firmie. Ważne są dla nich zarobki, ponieważ dzięki nim mogą realizować pasje pozazawodowe. Oni są przekonani, że zdobyta wiedza i umiejętności są warte (wysokiego) wynagrodzenia, jakiego oczekują. Na plus trzeba zaliczyć, że już w czasie studiów, nauki, są otwarci na staże, praktyki, dzięki którym poznają wymogi potencjalnych pracodawców i zdobywają wymagane doświadczenie.
- Młodzi ludzie wybierając ścieżkę edukacyjną nie biorą pod uwagę potrzeb rynku pracy ani tego, że we współczesnych czasach należy wkalkulować konieczność przekwalifikowywania się, i to kilka razy w ciągu całej zawodowej kariery. Dlaczego? A przecież to już nie są czasy PRL, kiedy w jednym zakładzie pracy można było doczekać emerytury. Te czasy młodzi ludzie znają jedynie z powieści, ale chyba takie mają oczekiwania…
I tu Panią zdziwię. Współczesne pokolenie myśli o swojej przyszłości zawodowej, także wybierając liceum, czy kierunek studiów. A jeśli nie myśli, to zdaje się na decyzję rodziców. W wielu zamożnych domach, ścieżka edukacyjno-zawodowa młodego człowieka jest planowana już na etapie wyboru przedszkola. Placówka powinna odkryć i rozwijać talenty dziecka; umożliwiać mu udział w licznych zajęciach, także językowych; wzbudzać jego kreatywność. Stąd dużą popularnością cieszą się przedszkola wykorzystujące metodę Montessori. Jej istotą jest szacunek wobec wyborów dziecka i zaakceptowanie jego indywidualności, co skutkuje budowaniem w dzieciach pewności siebie, uczeniem ich szacunku do innych osób i rzeczy, a także umiejętnością skupiania się na swoich zainteresowaniach[8]. Takie dzieci są bardziej pewne siebie, empatyczne, nie boją się przejmować inicjatywy, działają także, gdy poniosą porażkę. Kolejnym etapem jest szkoła podstawowa – również może być to szkoła Montessori, ale dużą popularnością cieszą się również podstawówki społeczne. Zgodnie z założeniami są to[9]: 1). Szkoły założone przez podmiot społeczny, tj. stowarzyszenia, fundacje; pobierają czesne, ale nie w celach zarobkowych, tylko na realizację celów statutowych 2). Szkoły angażujące rodziców w proces edukacji, m.in. poprzez ścisłą współpracę z zatrudnioną kadrą. Koncepcja polega na harmonijnym połączeniu edukacji i wychowania w trosce o takie wartości, jak: uczciwość, rzetelność, wzajemny szacunek, empatia. 3). Szkoły kształtujące kompetencje społeczne uczniów i kształtowanie ich w wymiarze umysłowym, społecznym, kulturalnym i fizycznym. 4). Szkoły kameralne, o małej liczbie uczniów w klasie do 17 osób. Takie rozwiązanie ułatwia indywidualizację. 5). Szkoły z bogatą ofertą zajęć dodatkowych, w szczególności języka obcego i sportu. Proces nauczania jest zindywidualizowany. Realizowane są innowacyjne projekty edukacyjne. Kolejnym etapem jest wybór prestiżowego liceum, które znajduje się wysoko w rankingach. W tym przypadku często publiczne placówki są lepsze. Następnie pozostaje wybór studiów. Podobnie jak w przypadku liceów, publiczne szkoły wyższe cieszą się większą renomą, co nie oznacza, że nie ma prywatnych uczelni, które są oblegane przez studentów. Przykładem jest Akademia Leona Koźmińskiego (najlepsza uczelnia biznesowa w Europie Środkowo-Wschodniej wg Rankingu “Financial Times” 2022) oraz Uniwersytet SWPS w Warszawie (nowoczesny ośrodek naukowo-dydaktyczny, oferujący interdyscyplinarne studia z obszaru nauk społecznych i humanistycznych). Sporą popularnością cieszą się również studia na uczelniach zagranicznych. W moim odczuciu młodzi ludzie dostrzegają, że trzeba się dokształcać, przekwalifikowywać i liczą się z tym, że nie przepracują całego życia w jednym miejscu pracy/zawodzie jak ich rodzice lub dziadkowie. Pokolenie Zet nawet by tego nie chciało. Co świadczy o zmianie podejścia młodego pokolenia do tej kwestii? Chociażby zainteresowanie kontynuowaniem edukacji w ramach studiów podyplomowych czy w ramach kursów doskonalących. Pytanie, czy jest to świadoma decyzja o zdobyciu wiedzy z rożnych dziedzin, czy szukanie pomysłu na siebie, a może znudzenie wyuczonym zawodem? Bez względu na powód – działając w ten sposób młode osoby zwiększają swoje szanse na zatrudnienie.
- Ale jednak młodzi chcieliby bardzo dobrze zarabiać, po prostu mieć pieniądze do dyspozycji na przyjemności czy swoje pasje, tu nie biorą pod uwagę realiów. A wielkie oczekiwania kontra małe możliwości przynoszą dramatyczne konsekwencje. „Dopiero zaczęli dorosłe życie, a już toną w długach. Rekordzistką jest 20-latka, która ma niespłacone 800 tys. złotych. Dane z Krajowego Rejestru Dłużników niepokoją, bo rośnie zadłużenie u osób między 18. a 24. rokiem życia” – informuje portal TVN24.pl w tekście pt. Trudny start w dorosłość w niełatwych czasach. Start z długami nie napawa optymizmem…
Zgadza się. Jak wynika z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor[10], Polacy w wieku 18-24 lat na koniec lipca 2022 r. byli zadłużeni na ponad 853 mln zł ; a ich liczba wyniosła 132 tysiące. Średnia zaległość wyniosła 7 637 zł. W czołówce województw najbardziej zadłużonych w tej kategorii, znalazły się województwa: śląskie (łączne zadłużenie na kwotę ponad 137 mln zł), mazowieckie (122,9 mln zł) oraz dolnośląskie (106,6 mln zł). Najwięcej dłużników w grupie wiekowej 18-24 lata, zamieszkiwało w województwach: dolnośląskim – 7% populacji w tym wieku; lubuskim – 6,5% oraz warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim – po 6,4%. Średnio co czwarty dłużnik ma problemy zarówno ze spłatą kredytów; jak i zobowiązań pozakredytowych. Wysokość zadłużenia różni się w zależności od rodzaju zobowiązania. W przypadku kredytów, ogólne zadłużenie wynosi 496 ml zł, co daje około 7 676 zł na osobę. W przypadku zobowiązań pozakredytowych, takich jak: bieżące rachunki, mandaty za jazdę bez biletu, alimenty, łączne zadłużenie wynosi ponad 513 mln zł, co daje średnio 4 987 zł na osobę. Wśród dłużników dominują mężczyźni, co można wyjaśnić w ten sposób, że częściej niż kobiety z tego przedziału wiekowego, wybierają pracę zamiast studiów i tym samym mogą korzystać z kredytów. Warto nadmienić, że w niektórych przypadkach, te długi nie powstały z winy młodych dorosłych. Mam na myśli sytuacje, w których dziecko/nastolatek odziedziczyło spadek z długami, które musi spłacać lub kiedy jest zmuszone spłacać zadłużenie za biologicznego rodzica, który został pozbawiony praw rodzicielskich – tak jak ma to miejsce w przypadku 11-letniego Przemka[11]. Chłopiec odziedziczył mieszkanie po babci. Jak się okazało zamieszkiwała je, nielegalnie, jego biologiczna matka, jednocześnie je zadłużając na 40 tysięcy złotych. Sąd uznał, że Przemek ponosi odpowiedzialność za długi, mimo że z racji wieku nie ma jak ich spłacić, bo nie może podjąć zatrudnienia. Rodzina zastępcza walczy, by po eksmisji matki, chłopiec mógł odzyskać mieszkanie. Finalnie rodzina zastępcza ogłosiła zbiórkę na poczet opłacenia długu i spłaciła go z tych pieniędzy z zastrzeżeniem zwrotu. Jednocześnie złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez wspólnotę mieszkaniową.
- Opisała Pani poważny problem rodzinny z finansami w tle. Ale tu chodzi o rodzinę, miłość i zaufanie, a właśnie tego chyba bardzo młodym brakuje. Dobry dom – co właściwie obecnie oznacza to pojęcie? Jaki dom można nazwać dobrym?
Dobry dom to takie miejsce, w którym dziecko czuje się bezpieczne, jest zaopiekowane i zadbane, jego potrzeby są zaspokojone, a ono samo czuje się kochane. Rodzice lub opiekunowie powinni mieć czas dla dziecka – na rozmowę, wspólne aktywności. Powinni wpajać mu wartości i uczyć szacunku dla siebie i innych, jednocześnie dbając o budowanie w niech poczucia sprawczości i pewności siebie. Istnieje również inna, bardzo współczesna, definicja dobrego domu postrzeganego jako miejsce prestiżowe, w którym wychowywane są dzieci „wysokiej jakości”, takie które odniosą wielki sukces życiowy. W takim domu dziecko ma zaspokojone potrzeby materialne, bez uwzględnienia emocjonalnych. Czyli ma wszystko, co można kupić za pieniądze, chodzi do uznanych placówek edukacyjnych, uprawia modne sporty, zna języki obce, jest dobrze ubrane, ma nowoczesny smartfon i laptop. W zamian oczekuje się, że będzie realizować aspiracje rodziców i będzie się można pochwalić jego osiągnięciami, talentami. Na rozmowę o emocjach lub ich okazywanie nie ma przestrzeni. A jeśli już, to są one omawiane na prywatnych terapiach, w ukryciu, jako temat wstydliwy i niepasujący do tego idealnego obrazka.
- To prawda. Tzw. dobre domy nie zawsze młodemu pokoleniu ułatwiają start w dorosłość, choćby poprzez bezstresowe wychowanie, które nie przygotowuje młodego człowieka na przeciwności losu. Wyręczanie dziecka we wszystkim, to też bardzo zgubne w nauce samodzielności. A jednak model nadopiekuńczych domów jest wciąż aktualny…
Jest bardzo silny. Taki model wiąże się ze zjawiskiem nieodciętej pępowiny. Co to oznacza w praktyce? Młody człowiek, nawet po opuszczeniu domu, jest w dalszym ciągu uzależniony od rodziny, jej schematów funkcjonowania. Rodzice decydują o wszystkim, wyznaczają sposób działania, ingerują w życie dziecka. Czy to jest dobre? Zdecydowanie nie. Tacy ludzie wcześniej czy później mogą wymagać terapii/ specjalistycznej pomocy, bo codzienne życie i konieczność podejmowania decyzji oraz funkcjonowania w relacjach z innymi może być dla nich zbyt trudne. Bezstresowe wychowanie może również wykształcać w młodym człowieku postawy roszczeniowe, egoistyczne i egocentryczne. Będzie on uważał, że wszystko mu się należy, a jednocześnie jeśli tego nie uzyska, nie będzie potrafił samodzielnie o to zawalczyć. Przeszkody, problemy dnia codziennego mogą go zwyczajnie przerastać.
- Wydawałoby się, że model rodzinnego biznesu oraz dóbr materialnych, nieruchomości, dziedziczonych przez młode pokolenie to wspaniałe rozwiązanie i niemal błogosławiona możliwość życiowa, ułatwiająca start w dorosłość. Czy istotnie?… Czy dobrym rozwiązaniem jest wyposażenie dziecka w dom, pracę, zarazem – jak to zwykle bywa – usprawiedliwianie jego dorosłych wybryków?
Dziecko wyposażone w dom, pracę w rodzinnej firmie, nowoczesny samochód niekoniecznie może to docenić i okazać wdzięczność. W mediach słyszy się o przypadkach dzieci znanych rodziców, które mając to wszystko zagubiły się w życiu. Jednak mimo nagannego zachowania mogą liczyć na ojca/matkę, którzy dosłownie odkupią ich winy i dzięki odpowiednim znajomościom sprawią, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan. A wszystko w imię tego, żeby weszli w dorosłość z czystą kartą. To nie jest dobre rozwiązanie. Przykładem jest rodzina znanego muzyka disco polo. Syn zachowuję się nagannie, a mimo wszystko rodzice stoją za nim murem, zakłamując rzeczywistość.
- Tak, podobnie dzieje się w przypadku bogatych i ustosunkowanych rodziców piastujących wysokie stanowiska, polityków lub prawników w służbie sędziowskiej czy prokuratorskiej. Głośna swego czasu była sprawa młodzieńca, szarżującego na drogach, łamiącego wszelkie przepisy, chwalącego się tym w Internecie. Podobnie jak sprawa wypadku śmiertelnego, gdzie też rodzice na stanowisku próbowali zatuszować sprawę. To, oczywiście, skrajne przypadki. Ale powszechnie uważa się, że dzieci z tzw. dobrych domów mają łatwiej w życiu. Dlaczego? Przecież to nie jest zerojedynkowe. Oni też borykają się z problemami. Jakie niebezpieczeństwa czyhają na młodzież z tzw. dobrych domów?
Łatwość może polegać na dostępności środków materialnych, dzięki którym dzieci mają szansę na dobrą edukację, a to jest bardzo pomocne w późniejszym życiu zawodowym. Jednocześnie takie dzieci są narażone na rozmaite uzależnienia – od alkoholu, narkotyków, leków. Są wobec nich wysokie oczekiwania ze strony rodziców i muszą im sprostać. Próby samobójcze, niska samoocena, problemy w nawiązaniu relacji w dorosłym życiu, problemy natury psychicznej. To jest cena, jaką mogą za to zapłacić.
- Rodzice wydają się zapominać o mądrym ostrzeżeniu, że dzieci nie wychowuje się dla siebie, tylko dla świata. Jaki model wychowawczy sprawdza się i procentuje na dorosłe życie?
W teorii (literatura tematu) wyróżniamy trzy style wychowania[12]: demokratyczny, autokratyczny i liberalny. Jak można pokrótce można scharakteryzować każdy z nich? W stylu autokratycznym rodzic: dominuje nad dziećmi i trzyma je na dystans; wymaga bezwzględnego posłuszeństwa; nie uzasadnia swoich racji; ma skłonność do posługiwania się karami fizycznymi; tylko on podejmuje decyzje; konsekwentnie stosuje kary i nagrody. Jak to wpływa na dziecko? Czuje silny lęk przed karą; zna swoje prawa i obowiązki; jest świadome ciągłej kontroli; może unikać zwierzania się ze swoich kłopotów i trudności; może przejawiać okrutne i despotyczne zachowania wobec młodszych i słabszych; może być uległe i niezdolne do samodzielnego myślenia oraz działania; może przejawiać agresję lub bierny opór jako przejaw buntu. Taki model jest typowy dla rodzin z problemami takimi jak przemoc lub uzależnienia. W stylu liberalnym rodzic: pozostawia dziecku całkowitą swobodę; nie wyznacza mu granic ani nie wprowadza zasad; jest pobłażliwy i zbyt uległy; spełnia wszelkie zachcianki dziecka; nie dostrzega wad w postępowaniu dziecka; nie interesuje się zachowaniami dziecka. Jak to wpływa na dziecko? Nie potrafi radzić sobie z krytyką i zakazami; nie potrafi przystosować się do grupy rówieśniczej; nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje zachowanie; może mieć tendencje do zachowań egoistycznych i egocentrycznych. Taki model rodziny wydaje się być dosyć popularny obecnie. W stylu demokratycznym rodzic zachowuje się inaczej: omawia codzienne sprawy i decyduje wspólnie z dzieckiem; akceptuje dziecko i szanuje je; szanuje i bierze pod uwagę zdanie dziecka; posługuje się metodami perswazji i argumentacji (przewaga nagród nad karami). Jak to wpływa na dziecko? Potrafi przejawiać inicjatywę; przejawia postawy prospołeczne; potrafi współdziałać i liczy się ze zdaniem innych; zna swoje obowiązki i zdania; łączy je silna więź emocjonalna z rodzicami oparta na wzajemnym zaufaniu i życzliwości; potrafi się kontrolować i jest zdolny do samodyscypliny opartej na przyjętych zasadach i normach. Jest to model uznawany za najbardziej korzystny dla rodziny. Moim zdaniem najlepszy styl wychowania to taki, w wyniku którego młody człowiek będzie przygotowany do samodzielnego życia. Wyposażony w pewność siebie, świadomy swoich talentów i ograniczeń, potrafiący wyciągać wnioski z błędów, wierny swoim wartościom, szanujący siebie i innych, potrafiący stawiać granice i ich bronić, mający dobry kontakt ze swoimi emocjami, proaktywny i odpowiedzialny, ciekawy świata i ludzi; posiadający odpowiednie wykształcenie, praktyczne umiejętności i (tak bardzo pożądane) kompetencje społeczne. I co istotne, z odciętą pępowiną, co jak się okazuje, nie jest takie oczywiste nawet w dorosłym życiu.
Dziękuję za rozmowę.
Pytania zadawała P.M. Wiśniewska
Joanna Plak-Warecka, dr nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, specjalność – polityka społeczna. Absolwentka Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, studiów podyplomowych z zakresu Geriatrii i Opieki Długoterminowej w Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu Public Relations w Badaniach Naukowych w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Specjalizuje się w polityce senioralnej (w ujęciu międzynarodowym) oraz w ubezpieczeniach społecznych. Autorka czterech monografii, ponad 100 artykułów o tematyce społeczno-ekonomicznej, redaktor naukowy dwóch opracowań zbiorowych. Posiada doświadczenie w pracy na rzecz: instytucji badawczych, instytucji szkolnictwa wyższego, instytucji rynku pracy, organizacji pozarządowych.
[1] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ceny-najmu-w-Warszawie-w-europejskiej-czolowce-Wykres-dnia-8654087.html/ dostęp 08.02.2024
[2] https://www.dlahandlu.pl/koszyk/miasto/warszawa,4.html/dostęp 08.02.2023; dane obejmują okres od 1-2.12.2023 (sklepy stacjonarne) i 05.01.2024 (sklepy internetowe)
[3] https://finansowyogar.pl/koszyk-inflacyjny-jak-mozna-manipulowac-wskaznikiem-inflacji/ dostęp 08.02.2024
[4] https://www.stockwatch.pl/wiadomosci/gus-podal-sklad-koszyka-inflacyjnego-na-2023-rok,gospodarka,303930 dostęp 08.02.2024
[5] Te wydatki wzrosły w porównaniu z 2022 rokiem
[6] Te wydatki zmalały w porównaniu z 2022 rokiem
[7] https://www.karierawfinansach.pl/artykul/raporty/pokolenie-z-zmienia-rynek-pracy oraz https://www.merito.pl/blog/bb-x-y-z-czyli-pokolenia-na-rynku-pracy-umiemy-sie-porozumiec-czy-kieruja-nami-stereotypy oraz https://porady.pracuj.pl/kariera-i-rozwoj/pokolenia-y-x-z-na-rynku-pracy-czym-sie-roznia/ dostęp 08.02.2024
[8] https://woobiboo.com/na-czym-polega-metoda-montessori/ dostęp 08.02.2024
[9] https://www.ourkids.net/pl/szkoly-spoleczne-w-polsce.php#maincontent/ dostęp 08.02.2024
[10]https://forsal.pl/finanse/finanse-osobiste/artykuly/9311571,zaskakujace-kwoty-mlodzi-z-tych-regionow-sa-najbardziej-zadluzeni.html/ dostęp 08.02.2024
[11] https://uwaga.tvn.pl/reportaze/biologiczna-matka-zadluzyla-11-letniego-przemka-sad-nakazal-mu-splate-dlugu-to-brak-empatii-st7272163/ odczyt 08.02.2024
[12] https://terapis.pl/style-wychowania-w-rodzinie/ dostęp 08.02.2024