Aktualności

Przechwytywanie

Rozmawiamy z dr Joanną Plak-Warecką, naukowcem, badaczem, specjalistką kwestii społecznych, autorką książki o systemach emerytalnych; książka jest dostępna w naszym Wydawnictwie. 

W Polsce istnieje szeroka oferta dla seniorów: sporo klubów zainteresowań, kół seniora aktywnego, Uniwersytety III Wieku, zajęcia sportowe, turystyczne – starsze, aktywne osoby chyba nie mogą narzekać na brak ofert spędzania czasu?

Zdecydowanie. Polski rynek usług dedykowanych seniorom bardzo się rozwinął w ostatnich latach. Warto podkreślić, że wiele z nich jest dostępnych bezpłatnie lub za niewielką odpłatnością. Aktywni seniorzy mogą uczęszczać na zajęcia organizowane przez Uniwersytety Trzeciego Wieku, uczestniczyć w aktywnościach oferowanych przez kluby aktywizacji seniorów, jeździć na pielgrzymki, uprawiać slow jogging czy nordic walking, korzystać ze zniżek przysługującym posiadaczom ogólnopolskiej karty seniora (m.in. tańsze bilety do teatrów i galerii, zniżki na usługi gastronomiczne, zniżki na noclegi) i wiele innych. Mogą także wpływać na kreowanie polityki senioralnej w poszczególnych województwach poprzez zaangażowanie w prace wojewódzkich rad seniorów. Odpowiadając na to pytanie warto wspomnieć o generacji YOLD (young-old, w wieku 50+), która jest zaprzeczeniem stereotypu „typowego” seniora. Jej przedstawiciele są aktywni, podobnie jak młodsze pokolenia, podróżują, świetnie radzą sobie z nowymi technologiami, aktywnie udzielają się w Internecie, realizują swoje pasje. Jest to pokolenie otwarte na nowinki, chętnie korzystające w nowych technologii. Uprawiają sport, są aktywni zawodowo. Kobiety stawiają na rozwój, mniej chętnie oddają się opiece nad wnukami. Ważne jest dla nich holistyczne podejście do życia, co oznacza, że dbają nie tylko o swoje ciało, ale również o umysł; korzystają z medycyny estetycznej i oferty wellness, medytują, uprawiają jogę, uczestniczą w kursach mających na celu rozwój duchowy.

Najbardziej aktywne są kobiety, a panowie? W domu i kapciach przed telewizorem? Z czego wynika to zróżnicowanie na bardziej aktywne seniorki i seniorów, którzy wolą zostać w domu?

Faktycznie, kobiety – emerytki są bardziej aktywne niż mężczyźni. Chętniej uczestniczą w wykładach i warsztatach na Uniwersytetach Trzeciego Wieku, w zajęciach organizowanych przez kluby seniorów, zajęciach sportowych i innych, wymagających wyjścia z domu. Z czego to wynika? Kobiety przez większość dorosłego życia są zaangażowane w jednoczesne wykonywanie wielu czynności: nauka, praca, opieka nad dziećmi i innymi członkami rodziny, prowadzenie domu, realizacja swoich pasji. Osiągając wiek emerytalny, częściej niż mężczyźni rezygnują z aktywności zawodowej, ale jednocześnie kontynuują pozostałe działania które wykonywały. Po prostu aktywność jest wpisana w ich cykl życia. Dalej się dokształcają (m.in. dzięki Uniwersytetom Trzeciego Wieku), opieka nad dziećmi zmienia się w opiekę nad wnukami lub nad współmałżonkiem/ rodzicami, dalej prowadzą gospodarstwo domowe, spory odsetek seniorek angażuje się w wolontariat. Dla mężczyzn praca stanowi bardzo ważny element życia. Z nią utożsamiają swoją wartość, ona motywuje ich do dodatkowych aktywności. Przechodząc na emeryturę tracą motywację do działania, a tym samym osiadają w „kapciach przed telewizorem”. W życiu mężczyzny utrata pracy oraz przejście na emeryturę są zaliczane do bardzo stresujących wydarzeń, wpływających na pogorszenie kondycji psychicznej i fizycznej. Czują się mniej potrzebni, mniej wartościowi i unikają kontaktów z ludźmi, wychodzenia z domu, a tym samym nie są równie aktywni jak ich rówieśniczki. Pokolenie YOLD, o którym wspominałam wcześniej, zapowiada zmiany. Mężczyźni z tego pokolenia pozostają aktywni także na emeryturze, a nadmiar wolnego czasu umożliwia im generowanie nowych pomysłów i realizację pasji na które wcześniej nie mieli wystarczająco dużo czasu.

Seniorzy z krajów zachodnich są w lepszej kondycji zdrowotnej i ogólnie w lepszym stanie zdrowia, jak wskazują wszelkie dostępne statystyki. Dlaczego polscy seniorzy są bardziej chorzy od swoich rówieśników z krajów zachodnich?

Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest utrudniona/ograniczona dostępność do lekarzy i usług medycznych oraz zła kondycja publicznej służby zdrowia w Polsce; a w szczególności geriatrii, czyli dziedziny medycyny zajmującej się diagnozowaniem i leczeniem chorób typowych dla podeszłego wieku. Jednocześnie zła sytuacja finansowa wielu polskich emerytów sprawia, że nie są oni w stanie wykupić usług medycznych dostępnych na prywatnym rynku. Z powodu rażąco niskiej liczby geriatrów seniorzy są leczeni przez internistów, którzy nie mają czasu ani realnych możliwości, aby zająć się ich kompleksową diagnostyką (w procedurze Całościowej Oceny Geriatrycznej) i dalszym leczeniem. Polscy seniorzy również nie pozostają bez winy: nadużywają leków (w szczególności przeciwbólowych i nasennych, także dostępnych bez recepty), prowadzą niehigieniczny tryb życia – źle się odżywiają i zbyt mało ruszają (wiele osób w podeszłym wieku cierpi na otyłość), systematycznie wzrasta również liczba seniorów uzależnionych od alkoholu.

Lekarzy geriatrów dramatycznie brakuje. Dlaczego i co z tym fantem można zrobić? Jak można poprawić opiekę zdrowotną nad seniorami?

Lekarzy geriatrów brakuje, ponieważ studenci medycyny nie są zainteresowani uzyskaniem specjalizacji z geriatrii. Według informacji udostępnionych przez Ministerstwo Zdrowia, w 2021 r. było dostępnych 112 miejsc w ramach specjalizacji – geriatria, zgłosiło się na nie 17 chętnych. Powodem są niskie zarobki, nieadekwatne do zakresu obowiązków i wymagającego charakteru wykonywanej pracy. Ponadto brak odpowiedniego finansowania tej dziedziny medycyny przez Narodowy Fundusz Zdrowia, powoduje, że wielu geriatrów nie pracuje w swojej specjalności, ponieważ nie jest to dla nich opłacalne. W Polsce przypada 12,8 geriatrów na milion mieszkańców, w pozostałych krajach UE ta liczba oscyluje między 16 a 50. Liczba łóżek geriatrycznych również jest bardzo niska. 1 września 2021[1] roku było dostępnych 1140 łóżek geriatrycznych, co pokrywało jedynie 15% prognozowanego zapotrzebowania w tym okresie. Należy zaznaczyć, że najgorsza sytuacja panowała w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie nie było żadnych łóżek geriatrycznych, a najlepsza w woj. śląskim, gdzie liczba łóżek geriatrycznych pokryła 37% prognozowanego zapotrzebowania.

Jak można poprawić opiekę zdrowotną nad seniorem? W obliczu starzenia się społeczeństwa geriatria powinna zostać uznana za priorytetową dziedzinę medycyny i tym samym odpowiednio finansowana. Należy zwiększyć liczbę oddziałów geriatrycznych, poradni geriatrycznych i odpowiednio je wyposażyć. Jednocześnie trzeba zwiększyć atrakcyjność specjalizacji z geriatrii, tak by była chętniej wybierana przez studentów medycyny. W praktyce oznacza to stworzenie zachęt finansowych dla studentów i podniesienie zarobków lekarzy decydujących się na wybór tej specjalizacji.

Mamy bogatą ofertę dla seniorów w pełni sił, ale kiedy przychodzi ten ostatni etap starości, kiedy pojawia się potrzeba opieki stałej, to już jest problem. Żaden polski rząd nie zajął się sprawą opieki geriatrycznej systemowo i dogłębnie. W Holandii funkcjonują domy opieki, gdzie seniorzy mogą mieszkać sami, póki są jeszcze na tyle samodzielni, do dyspozycji maja całodobową opiekę pielęgniarska i lekarską, taki dom funkcjonuje na zasadzie pensjonatu dla osób starszych i już niesamodzielnych. Jest stołówka, pralnia, na stałe osoby do pomocy w codziennych czynnościach typu mycie czy ubieranie się. W Niemczech w każdej choćby małej miejscowości działają domy dla seniorów, przejmujące pełną opiekę nad starszymi, niesamodzielnymi osobami. U nas zdobycie miejsca dla niesprawnego już seniora w domu opieki graniczy z cudem. I dalej niewiele się dzieje w tym zakresie, choć potrzeby rosną – dlaczego? Czy każdy kolejny rząd jest na tyle krótkowzroczny, czy tak bardzo ignoruje potrzeby seniorów na ostatnim etapie ich życia?

W Polsce ciężar opieki nad seniorami, w tym niesamodzielnymi, spoczywa na ich bliskich, a w szczególności na kobietach. Po części wynika to z utartych wzorców – seniorem opiekuje się rodzina tak długo jak to możliwe, ponieważ nie wypada wysłać go do placówki; po części z braku dostępności miejsc w placówkach. Realnym problemem jest mała, na tle innych krajów UE, liczba miejsc dla seniorów w placówkach zapewniających całodobową opiekę oraz ich niedofinansowanie. Mimo, że liczba miejsc, jak i wydatki jednostek samorządów terytorialnych na domy pomocy społecznej (DPS) dla osób w wieku 60+ sukcesywnie rosną, to równocześnie, na skutek pogarszającego się stanu zdrowia – w szczególności w zakresie otępienia starczego – rośnie liczba seniorów wymagających pobytu w takich placówkach. Tym samym podaż nie nadąża za popytem. Alternatywą są prywatne domy opieki, często zlokalizowane w atrakcyjnych miejscach Polski i oferujące usługi w bardziej kameralnych, mniejszych placówkach. Jednak potencjalny pacjent DPS nie stanie się klientem prywatnej placówki, z racji ograniczonych zasobów finansowych jakimi dysponuje. Należy jednak zauważyć, że zgodnie z zaleceniami WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) na lata 2020-2039, państwa powinny odchodzić od wspierania opieki instytucjonalnej na rzecz wsparcia usług opiekuńczych świadczonych w środowisku zamieszkania seniora, zgodnie z jego rzeczywistymi potrzebami. Dzięki otrzymanemu wsparciu senior ma pozostać jak najdłużej aktywny i samodzielny we własnym środowisku zamieszkania, co pozwoli odłożyć w czasie jego przejście do placówki zapewniającej opiekę długoterminową. Taki model realizowany jest m.in. w wymienionych przez Panią, Niemczech.

Co ma zrobić rodzina, w której wszyscy członkowie pracują całymi dniami, a babcia czy dziadek już tej całodobowej opieki wymagają?

Podejmując decyzję „co dalej” trzeba kierować się dobrem seniora i całej rodziny. Są schorzenia, jak np. Alzheimer, które wymagają podjęcia decyzji o przeniesieniu seniora do wyspecjalizowanej placówki, takiej jak: dom pomocy społecznej czy zakład opiekuńczo-leczniczy. Jeżeli jednak jego stan zdrowia nie wymaga podejmowania tak radykalnych decyzji, a sytuacja finansowa rodziny jest dobra, można skorzystać z profesjonalnych usług opiekuńczych, oferowanych przez firmy zajmujące się taką działalnością lub zatrudnić opiekunkę samodzielnie, najlepiej z polecenia kogoś znajomego, kto korzystał z jej usług. Usługi opiekuńcze mogą być świadczone całodobowo (z opcją zamieszkania przy rodzinie) lub przez określoną liczbę godzin (tzw. opieka „dochodząca”).

A jak to wygląda w Pani rodzinie, jak radzicie sobie w sytuacjach opieki nad starszymi i już niedołężnymi członkami rodziny? Jak to wygląda u Pani przyjaciół i znajomych?

Opowiem o trzech przypadkach: 1.) Senior po wylewie. W jego przypadku zastosowano opiekę naprzemienną – seniorem zajmują się członkowie rodziny, wg ustalonego harmonogramu, wspierając się pracą opiekunki – emerytowanej pielęgniarki, która świadczy swoje usługi przez kilka godzin w tygodniu 2). Seniorka, wdowa, po śmierci męża przez kilka lat mieszkała sama, z czasem nasileniu uległy jej problemy z poruszaniem się, ponadto cierpi na demencję. Seniorka została zabrana do mieszkania jej córki. Znajduje się pod opieką córki oraz jej bezrobotnej sąsiadki. Córka kupiła jej specjalną opaskę z GPS-em, która lokalizuje miejsce pobytu mamy. 3). Senior, wdowiec, cierpi na chorobę Parkinsona, żona nie żyje. Syn, pracujący za granicą wykupił dla ojca miejsce w prywatnym domu opieki, odwiedza go kilka razy do roku.

Dziękuję za rozmowę.

Pytania zadawała PM. Wiśniewska

[1] Opracowano na podstawie: „Mapa potrzeb zdrowotnych w zakresie lecznictwa szpitalnego dla Polski”, www.mpz.mz.gov.pl, dostęp: 27.08.2021.

zdjecie