Aktualności

482028708_952874173659078_1733796181581855173_n-225×300

Publikowany artykuł stanowi jeden z tekstów, który zamieszczony zostanie w przygotowywanej przez nasze Wydawnictwo publikacji książkowej dotyczącej kryminalistyki – ciemnej liczby przestępstw wobec zwierząt. 

Osoby działające w Fundacji Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt przywykli do różnych sytuacji i widzieli naprawdę wiele. Doskonale wiedzą, że wielu tzw. „opiekunów” traktuje pozostające pod ich opieką zwierzęta niezbyt dobrze. I to delikatnie mówiąc. Tym razem jednak nawet i oni byli wstrząśnięci.

Na początku lutego tego roku można było przeczytać wpis osoby prowadzącej Facebookowy profil Fundacji WIOZ, że z czymś takim się jeszcze nie zetknęła.

Czekając na śmierć

O co chodziło?

– Otrzymaliśmy zgłoszenie, że na jednej z posesji w gminie Dolsk przebywa suczka, która od dłuższego czasu nie wstaje – mówi nam Karolina Marzec z Fundacji WIOZ. – Pojechaliśmy na miejsce i tak poznaliśmy Dianę. Była na łańcuchu. Leżała pod stertą śmieci, obok pozwijanych balotów drucianej siatki. Była wychudzona i nie wstawała. Prawdę mówiąc, byłam przekonana, że sunia już nie żyje – zawiesza głos.

Wolontariusze zastukali do drzwi domostwa i tak poznali panią M., nominalną opiekunkę Diany, osobę stosunkowo młodą i co nie jest w podobnych sytuacjach oczywiste – raczej nieagresywną.

– Wypytaliśmy panią i dowiedzieliśmy się, że suczka leży już tak tydzień, że prawdopodobnie jest sparaliżowana, że nikt nie był z Dianą u weterynarza, ale… psa widział znajomy pani, „który się zna”.

– Czyli opiekunka po prostu czekała aż Diana umrze? – pytamy.

– Na to wygląda – kiwa głową nasza rozmówczyni. – Choć pani twierdziła, że podsuwała suczce chrupki i Diana „czasami jadła”.

– Ale cały ten okres choroby spędziła pod gołym niebem? – upewniamy się.

– Hm, obok stało coś w rodzaju budy, choć był to bardziej szałas, byle jak sklecony z desek, z gołą ziemią jako posłaniem – nie kryje oburzenia pani Karolina. – Pani jednak zapewniła mnie, że kiedy Diana była szczeniakiem, mieszkała pod dachem, w szopie – dodaje z przekąsem.

Pytanie jednak o wiarygodność „opiekunki”, która poinformowała też, że suczka ma 17-18 lat, choć weterynarz ocenił później jej wiek na 7-9 lat. Być może kobieta chciała uniknąć wypytywania o szczepienia.

– Tak czy inaczej Diana miała zmarnowane życie – wzdycha aktywistka. – A nie chodzi przecież, żeby pies spał na kanapie i miał na głowie kokardkę. Chodzi o to, żeby normalnie przeżył swoje psie życie – podkreśla.

Życia nikt nie wróci

Dianie normalnego, psiego życia nikt już nie wróci. Ale może chociaż ma szansę na normalną, psią starość? Suczka trafiła do domu tymczasowego do kochającej zwierzęta aktywistki Agnieszki Tołwińskiej, osoby – jak podkreśla Karolina Marzec – bardzo empatycznej. Pies jest tam otoczony miłością, jest pod stałą opieką lekarską, cieszy się z obecności swoich dwu- i czteronożnych domowników, wychodzi w specjalnej uprzęży na spacery, a po kilku tygodniach próbuje już nawet się czołgać.

To już bardzo dużo, ale poza tym, niestety, nie ma dobrych wiadomości. Z diagnozy neurologicznej wynika, że Diana nie odzyska już władzy w tylnych kończynach. Ma też guzki w jamie brzusznej, których nie można było od razu operować, bo w tamtym stanie suczka nie przeżyłaby narkozy. Nie wiadomo więc nawet, czy guzy są złośliwe. Diana ma też częściowo sparaliżowany odbyt i nie jest w stanie samodzielnie oddawać kału. Spadają jej też wyniki krwi.

Obecni opiekunowie zwierzęcia mogą więc stanąć przed decyzją, która zawsze jest bardzo trudna. Ostatecznie wycinki guzków pobrano – kiedy stan Diany był już wystarczająco dobry. Fundacja WIOZ czeka teraz na wyniki badań histopatologicznych.

– Diana jest po operacji jednej listwy mlecznej i wycięte ma guzy z tej strony – precyzuje Karolina Marzec w mailu, który wysłała nam 11 kwietnia 2025 r. – I zaczęła śmigać na wózku.

Czyli jednak dobra wiadomość, przynajmniej w tej trudnej sytuacji. Niemniej aż nasuwa się w tym momencie pytanie, czy na takie zaniedbanie ze strony rzekomej „opiekunki” nie ma kary.

– Zacytowałam właścicielce psa art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt – mówi nasza rozmówczyni, która z zawodu jest prawniczką. – Poinformowałam też, że najprawdopodobniej zostaną wszczęte sprawy administracyjna i karna.

Przypomnijmy w tym miejscu, iż wspomniany przepis mówi, że do interwencji może dojść w sytuacji niecierpiącej zwłoki, gdy pozostawienie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna grozi utratą życia lub zdrowia tegoż zwierzęcia.

A jak dotychczasowa właścicielka zareagowała na tę informację?

– Zaczęła krzyczeć, że jej życie i tak jest zrujnowane – relacjonuje pani Karolina.

Emocje były zresztą po obu stronach. Aktywistka, która zazwyczaj podczas interwencji jest opanowana, miała łzy w oczach. Nie z powodu zmarnowanego – być może – życia pani M., lecz z powodu rozpaczliwego stanu suczki.

Swoją drogą, Diana nie była jedynym psem, którego tamtego dnia odebrano nieodpowiedzialnej opiekunce w gminie Dolsk.

– Interwencyjnie odebraliśmy też psa pani J., najbliższej sąsiadki pani M. – mówi Karolina Marzec. – Pies na szczęście nie był w aż tak złym stanie jak Diana, niemniej trzymany był na łańcuchu, a jego domem była powykrzywiana buda. W tym przypadku właścicielka nie protestowała. Powiedziała, że możemy psa sobie zabrać, bo ona i tak nie lubi zwierząt – kręci głową aktywistka.

Dodajmy, że czworonóg żył w tych warunkach od szczeniaka. Na szczęście teraz ma szansę na lepsze życie. Na razie trafił do schroniska w Gaju, gdzie otrzymał imię Słodziak.

Mielą młyny sprawiedliwości

No dobrze, a co ze sprawą karną, o której ewentualnym wszczęciu mówiła Karolina Marzec? Na początku marca zapytaliśmy o to rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Zapytaliśmy też przy okazji, czy tego typu sprawy często trafiają do prokuratury w Śremie.

Rzecznik Łukasz Wawrzyniak odpisał nam po trzech dniach. Jego odpowiedź cytujemy całości (usunęliśmy tylko nazwę miejscowości), w brzmieniu oryginalnym:

„Szanowny Panie Redaktorze. Informuję, iż w sprawie 4247-0.Ds.275.2025 dot. znęcania się nad psem (sunią Diana) odebraną w […], gm. Dolsk .w dniu 8 lutego 2025 r. przez Inspektorów Fundacji Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt z/s w Poznaniu, na dzień 4.03.2025r. funkcjonariusze Policji wyznaczyli termin czynności z udziałem przedstawiciela fundacji. Z pisemnego zawiadomienia wynika, iż pies był wychudzony, zaniedbany, wygłodzony do granic możliwości (wszystkie kości na wierzchu), pies leżał na stercie śmieci na łańcuchu, nie ruszał się , sunia dostała paraliżu tylnych łap, do jedzenia dostawała resztki jedzenia dla ludzi lub karmę, co przyznała właścicielka inspektorom. Pies nie był u weterynarza, nie posiada aktualnych szczepień, buda psa to zlepek desek bez podłogi, brak zabezpieczenia przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, brak dostępu do wody chwili interwencji. Z poważaniem, Prokurator Łukasz Wawrzyniak Rzecznik Prasowy PO w Poznaniu”.

W tej samej sprawie zwróciliśmy się też do Komendy Powiatowej Policji w Śremie. I w tym przypadku zapytaliśmy również, czy tego typu sprawy często trafiają do śremskiej policji.

Po 16 dniach odpisała nam podinsp. Ewa Kasińska. Także i jej odpowiedź cytujemy w całości, w brzmieniu oryginalnym:

„Dzień dobry. W odpowiedzi na Pana e-maila, uprzejmie informuję, że policjanci z Wydziału Kryminalnego badają obie te sprawy. Wszczęte zostały dochodzenia i czynności wykonywane są pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Śremie. Na razie zbierany jest materiał dowodowy i jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów. W 2023 roku Komenda Powiatowa Policji w Śremie prowadziła 15 spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami. W 2024 roku było 5 takich spraw, a od początku 2025 roku policjanci wszczęli 4 dochodzenia w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Pozdrawiam, podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy KPP w Śremie”.

Można przypuszczać, że wspomniane 15 spraw to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Żeby bowiem do policji lub prokuratury trafiło zawiadomienie o przestępstwie, ktoś musi się losem cierpiącego psa zainteresować. A nie aż tak łatwo przecież złożyć – jak to się często nazywa w naszym kraju – „donos” na sąsiadkę czy też sąsiada z tej samej, niewielkiej miejscowości. Nie każdy też niestety uważa, że cierpiący pies to wart uwagi problem. Przecież „to jest tylko zwierzę”.

Autorytet odwraca wzrok

Dr Joanna Stojer, prawniczka i kryminalistyk, mówiła o tym w książce „Zeszłam na psy” (autorstwa mojego i Pauliny Wiśniewskiej), w rozdziale „Ciemna liczba zwierzęcych ofiar”. Dr Joanna Stojer mówiła m.in., że „walka z ciemną liczbą przestępstw to walka o świadomość społeczną. I ta zmiana świadomości jest chyba ważniejsza nawet od zmian prawnych. Bo co z tego, że dany czyn uznamy za przestępstwo zagrożone bardzo nawet surową karą, skoro zgłaszalność będzie nikła?”

A kto może wpłynąć na zmianę świadomości w niewielkiej, wiejskiej społeczności? Ktoś, kto ma w tej społeczności autorytet. Np. ksiądz, który chociażby przy okazji wizyty duszpasterskiej (kolędy) może zwrócić uwagę, w jakich warunkach żyją zwierzęta, chociażby strzegące bezpieczeństwa gospodarzy psy. W razie nieprawidłowości nie trzeba przecież od razu zawiadamiać władz. Być może wystarczyłaby zwykła rozmowa duchownego z „opiekunem” zwierzęcia.

Zapytaliśmy o to rzecznika Kurii Metropolitarnej w Poznaniu, powołując się przy tym na autorytet św. Franciszka, nazywanego patronem zwierząt, a także siostry zakonnej, która kilkadziesiąt lat temu, podczas lekcji religii tłumaczyła m.in. autorowi niniejszego artykułu, wówczas dziecku, że złamaniem piątego przykazania jest nie tylko zabicie człowieka, ale także np. oderwanie skrzydła motylowi.

Konkretnie zapytaliśmy księdza rzecznika, czy księża na terenie archidiecezji zwracają uwagę na stan trzymanych w obejściach zwierząt, a w razie ewidentnego zaniedbania podejmują próby rozmowy z parafianami. Zapytaliśmy też, czy kuria uczula księży, by byli wrażliwi na los zwierząt.

Ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik prasowy kurii, odpisał już po dwóch dniach. Także i jego odpowiedź cytujemy w całości, w brzmieniu oryginalnym:

„Szanowny Panie, troska o świat stworzony wynika wprost z moralności chrześcijańskiej i jestem przekonany, że osoby duchowne mają tego świadomość i uczą szacunku dla zwierząt, np. podczas głoszenia kazań czy na katechezie, czego przykładem jest Pańska wypowiedź o siostrze zakonnej. Odwiedziny duszpasterskie nie są jednak formą obywatelskiej inwigilacji, trudno więc wymagać od księży działań, które nie należą do ich kompetencji, jak choćby lustracja „stanu trzymanych w obejściu zwierząt”. Zwrócenie uwagi na złe traktowanie zwierząt powinno być normą w zachowaniach społecznych, niezależnie od tego, czy ktoś jest osobą duchowną czy nie. Z wyrazami szacunku, ks. Maciej Szczepaniak, Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Poznaniu”.

Innymi słowy ksiądz rzecznik odpowiedział w sposób dyplomatyczny, a przekładając to na bardziej ludzki język – raczej mało precyzyjnie. Tymczasem Diana nie jest przecież jedynym psem, który nie miał szans  na normalne, psie życie.

Krzysztof Ulanowski

Publikujemy też apel o wparcie, ponieważ ratowanie zwierząt, to ogromne koszty, a Fundacja nie dostaje z budżetu państwa czy gminy żadnych dotacji, utrzymuje się wyłącznie z datków.

Wspieraj finansowo nasze działania Ratowanie zwierząt wymaga środków finansowych. Po odbiorze psa dopiero zaczyna się jego historia. Koszty dojazd na interwencję, leczenia, zabiegów weterynaryjnych, zakupu karmy, opłacenia hotelików – Wasza pomoc jest niezbędna i niezastąpiona.

FUNDACJA WIELKOPOLSKI INSPEKTORAT OCHRONY ZWIERZĄT

Adres siedziby: Słowackiego 55/1, 60-521, Poznań. KRS: 0000969215 NIP: 7812035021

nr konta: 71 1020 4027 0000 1102 1750 0619

www.pomagam.pl/wiozpomoz

Fot. Archiwum WIOZ

Diana Diana10 Diana1 Diana2

Diana3 Diana4 Diana5 Diana6

Diana7 Diana8 Diana9

A to zdjęcia wcześniejsze, w tzw. domu Diany oraz zaraz po interwencji. DLACZEGO NIKT NIE ZGŁOSIŁ TEGO PSA WCZEŚNIEJ???

482028708_952874173659078_1733796181581855173_n 482066017_952874183659077_3410788006020812824_n 482059249_952874240325738_3975377424451176752_n

486351519_964696962476799_6112229093793220307_n 488649025_971115598501602_8867123130554339854_n  482209704_953244823622013_269609642135082995_n

482217453_952874226992406_1478448842855291873_n 482319580_952874136992415_5685816744988418658_n

482322805_952873783659117_5949168211333428892_n 482322897_953722390240923_623433667340078909_n 482343146_952873956992433_6406684316176822488_n

483102795_952873936992435_7754083132361891700_n 483595749_953244603622035_123213008396460244_n

484287209_953721663574329_210926331094630611_n 484944437_956158679997294_3082766034508449808_n

485308441_958790996400729_8553800085751543476_n 485852059_960918652854630_5368986631579651207_n