Aktualności

MZWdlaPauliny

I tak od naszej rozmowy dochodzimy do wywiadu… W lutym skomentowała Pani post naszej Autorki, pani dr Małgorzaty Talarczyk, post, który wpisywał się w publiczną dyskusję o zawodzie psychoterapeuty.
Pani dr Talarczyk w jednym w postów podjęła temat uczciwości psychoterapeutów co do swego wykształcenia, a ściślej mówiąc, pierwszego wykształcenia. Wyjaśnię, ukazała się wówczas Lista kierunków i dyscyplin naukowych uprawniających do prowadzenia psychoterapii według poselskiego projektu Ustawy o zawodzie psychoterapeuty.
Dlaczego temat ten tak Panią zainteresował?
Temat zainteresował mnie z kilku powodów. Jestem polonistką, mogłabym – po stosownym doszkoleniu – stać się psychoterapeutką. Byłam dziennikarką, obserwuję, że w gronie redaktorów lokalnych i regionalnych środków społecznego przekazu niewielu jest już prawdziwych dziennikarzy, ale wszyscy, którzy ocierają się o media, myślą o sobie jako o dziennikarzach właśnie. To problem braku jakichkolwiek uregulowań zawodu. W Słowniku terminologii medialnej pod redakcją Walerego Pisarka z roku 2006 mowa jest o tym, że dziennikarstwo to ‘działalność zawodowa’ dziennikarza, tych jest w Polsce od 3 do 20 tysięcy, w zależności od tego, kogo się za dziennikarza uzna… Funkcjonuję też w gronie psychologów i pedagogów WP-A UAM, dla których temat jest istotny. Jestem mamą piętnastolatka, każdego dnia rozmawiam z synem o tym, co dzieje się w szkole, a dzieje się na tyle dużo, że panie pedagog i psycholog mają ręce pełne roboty. Klasa jest wyjątkowa, więcej niż ¾ stanowią chłopcy.
Jak rozumieć uczciwość co do wykształcenia?
Pani Małgorzata postuluje, by terapeuta zawsze podawał do publicznej wiadomości także swój pierwszy zawód np. “psycholog i psychoterapeuta”, „lekarz psychiatra i psychoterapeuta”, „archeolog i psychoterapeuta”, „filozof i psychoterapeuta”, “artysta i psychoterapeuta” itp. Pani dr Talarczyk, która jest specjalistką psychologii klinicznej, certyfikowaną psychoterapeutką PTP i certyfikowaną terapeutką systemową (czytamy na stronie), zaproponowała pełne prezentowanie swego wykształcenia, ponieważ jak zauważyła podczas wieloletniej praktyki terapeutycznej, pacjenci są przekonani, że każdy psychoterapeuta jest psychologiem.
A tak nie jest…
Nie jest, zgadzam się z panią dr Talarczyk, że warto pacjentów czy klientów wyprowadzać z błędu. Odwołam się znów do zawodu dziennikarza. Podyplomowe studia dziennikarskie przynoszą dyplom. Można takie studia skończyć po ukończeniu każdego kierunku. W moim przypadku były naturalnym wyborem. Po polonistyce, pracując już w redakcji prasowej, uznałam, ze takie studia bardzo mi się przydadzą. Miałam już wiele doświadczeń zawodowych, znałam warsztat pracy, ale studia uporządkowały wiedzę. Po ukończeniu studiów podyplomowych pracowałam świadomie, czułam się pełnoprawną dziennikarką.
Wracamy do terapeutów. Co skłoniło Panią do komentarza w poście pani Małgorzaty?
Obawa o zdrowie tych, którzy szukają pomocy dla siebie czy dla swojego dziecka. W gronie znajomych dyskutowaliśmy o różnych specjalistach, którzy pojawili się jak grzyby po deszczu, co jest niepokojące. Rozumiem ogromną „potrzebę rynku”, ale też patrzę ze strachem na to, że na platformie Znany Lekarz może zaistnieć każdy. „Specjalista” – niestety znam takich – zyskuje doskonałe opinie, które zachęcają kolejnych potrzebujących prawdziwej pomocy do skorzystania z usług, „bo pani jest naprawdę miła i poświęca wiele uwagi”.
Co można poradzić potrzebującym wsparcia?
Chciałabym, by specjaliści uczciwie przedstawiali swoje wykształcenie, ale takiego uregulowania nie ma, jedyne, co możemy zrobić, to sprawdzać osoby, do których chcemy się wybrać na wizytę. To że nazwisko znajdziemy na platformie Znany Lekarz, nie gwarantuje fachowości osoby, w materii zdrowia psychicznego korzystajmy z usług polecanych terapeutów o ugruntowanej praktyce, prześwietlajmy przeszłość zawodową naszej przyszłej podpory. Ja głęboko zastanowiłabym się nad wyborem terapeuty dla bliskiej osoby, gdyby pierwsza dziedzina specjalisty była wysoce zaskakująca wobec tej, w której teraz się on promuje. A może uważny research przyniesie informacje, które powstrzymają nas od danego wyboru?
Rozmowę przeprowadziła Paulina Maria Wiśniewska

Fot. M. Zdrowicka-Wawrzyniak