Nauka czy sztuka
Andrzej Leder w wywiadzie do Gazety Wyborczej pt. „Psychoterapia jest sztuką, tak samo jak malarstwo i poezja” mówi: „Najistotniejsze dla niej [psychoterapii – MT] jest bowiem uświadomienie sobie, że psychoterapia jest sztuką. Jak malarstwo albo poezja. Jest sztuką, w której – choćby ze względu na delikatną i kruchą materię, z którą się pracuje, ludzką psychikę – muszą obowiązywać mocne i chroniące poddającego się terapii reguły, jednak ogromnie ważna jest właśnie zdolność do dostrzeżenia całkowicie indywidualnego, jedynego w swoim rodzaju charakteru przeżyć każdego człowieka. I znalezienie słów, obrazów, czasem działań, które wejdą z nimi w kontakt. Psychoterapia pracuje na pograniczu tego, co w ludziach wspólne, i tego, co całkowicie indywidualne i związane z własną historią każdego. Mając gdzieś w zanadrzu zrozumienie najbardziej ogólnych, opisywanych przez teorię sposobów funkcjonowania psychicznego, psychoterapeuta skupia się na tym, co w każdym jedyne i jednostkowe, próbując to odnaleźć, rozmawiając z pacjentem” [1].
Z kolei Jan Czesław Czabała pisze „(…) psychoterapia jest metodą leczenia zaburzeń psychicznych , której stosowanie wymaga wiedzy odwołującej się do wyników badań naukowych. Psychoterapia jest sztuką tylko w tym zakresie, że każdy psychoterapeuta dostosowuje nabytą wiedzę i umiejętności do własnych możliwości ich używania i do potrzeb wynikających z jednostkowych problemów pacjenta” [2].
Natomiast Wojciech Draht i Bogdan de Barbaro w książce „Psychoterapia między wiedzeniem a niewiedzeniem” koncentrują uwagę nie na tym, czy lub na ile psychoterapia jest sztuką, ale na znaczeniu niewiedzenia. A „niewiedzenie”, jak sądzę, można rozpatrywać również jako nieoczywisty obszar wspólny dla poezji i psychoterapii.
„Wiedza o psychice pacjenta, procesach intrapsychicznych, psychopatologii oraz różnych metodach postępowania terapeutycznego stanowi fundament zawodowej kompetencji. Przyglądając się jednak z bliska, w jaki sposób owa wiedza i płynące z niej umiejętności praktyczne są obecne w gabinecie psychoterapeutycznym, odkrywamy, że niekiedy mądrość i skuteczność terapeuty polegają na czymś odwrotnym: na niewiedzeniu, wahaniu się, wręcz lekceważeniu własnych myśli. Wtedy pojawia się pytanie: Kiedy WIEM jest niezbędne, a kiedy potrzebne jest właśnie NIE WIEM?” – fragment wprowadzenia [3].
Korzyści z „niewiedzenia” znane są wielu doświadczonym psychoterapeutom, ale „nietrzymanie się” się wiedzy może nie być łatwe dla terapeutów będących u progu podróży w arkana psychoterapii. Dla ilustracji fragment rozmowy „ucznia z nauczycielem” – z książki, którą przygotowuję:
(…)
Nauczyciel: Zadajesz ważne pytania. Czy podjąłeś już decyzję o kształceniu się w dziedzinie psychoterapii?
Uczeń: Rozważam to, ale mam wątpliwości, bo nie wiem, czy mam wystarczające predyspozycje do takiej pracy.
Nauczyciel: Też nie wiem, czy masz predyspozycje. Ale w oparciu o naszą dotychczasową rozmowę, słyszę, że masz wątpliwości, pokorę, przyzwolenie na niewiedzenie, uważność i zaciekawienie, a to ważne cechy w pracy psychoterapeuty.
Uczeń: Wątpliwości? To wątpliwości mają znaczenie w tej pracy?
Nauczyciel: Tak, bo bez zgody na własne wątpliwości, trudno tworzyć obszary na cudze wątpliwości i niepewności. Ktoś kto dobrze się czuje tylko wtedy, kiedy jest pewien, że wie i źle znosi „niewiedzenie”, stawianie hipotez czy poszukiwanie nowych rozwiązań, może mieć tendencje do kurczowo trzymania się swojego punktu widzenia, w tym też swojego „wiedzenia”. Czyli np. gdy terapeuta rozmawia z osobą, która zgłasza objawy depresji, anoreksji, bulimii czy natręctw, to korzystając ze swojej wiedzy potrafi te objawy rozpoznać i zakwalifikować do określonej kategorii diagnostycznej, tyle, że w sensie terapeutycznym to niewiele daje. Bo terapeuta nie powinien myśleć schematami, czyli skoro jest rozpoznanie, to jest też schemat działania. Choć opracowane są standardy organizacyjne i merytoryczne, także terapeutyczne dla ośrodków, do których pacjenci trafiają w pierwszej kolejności. W przypadku określonych zaburzeń psychicznych ważne jest, aby psychoterapia nie była jedyną formą leczenia, by pacjent równolegle był objęty opieką lekarską różnych specjalności w zależności od potrzeb i wskazań medycznych.
A wracając do niemyślenia schematycznego i niewiedzenia, to na przykład pięć osób z podobnymi objawami i tym samym rozpoznaniem, to pięć różnych historii ich życia, pięć różnych rodzin, w których się urodziły i dorastały, pięć różnych przekazów wyniesionych z rodzin nie tylko pochodzenia, ale też wielopokoleniowych (dziadków, pradziadków), to w końcu wiele różnych sposobów przeżywania aktualnej sytuacji oraz doświadczania objawów a także ich funkcji w życiu jednostki i jej biskich (…) – materiał z książki „Gdy zabraknie cienia. Z perspektywy praktyki terapeutycznej” – w przygotowaniu.
Gdy w powyższych rozważaniach: nauka czy sztuka, wiedza czy niewiedzenie, spójnik „czy” zastąpimy spójnikiem „i”, to zatarciu ulegną różnice, a uwypuklą się podobieństwa, które mogą tworzyć związek.
Poezja a psychoterapia – podobieństwa i różnice
Poezja konfesyjna a psychoterapia
Jednym z rodzajów poezji jest poezja konfesyjna, to znaczy „poezja tzw. wyznaniowa, bardzo intymna, niczym spowiedź, ale w metaforycznym znaczeniu tego słowa. Nie ma korespondować z religią, a być obnażeniem głębi duszy autora” [4].
W psychoterapii bywa podobnie, bo pacjent/klient często zwierza się ze swoich najbardziej intymnych doświadczeń, lęków, oczekiwań. Taka szczera forma wypowiedzi, „spowiedź” może mieć efekt leczniczy jako „oczyszczenie” czy pozbycie się ciężaru. I na tym etapie wypowiedź w formie „spowiedzi” zarówno w poezji, jak i psychoterapii, wydaje się pełnić podobną rolę – oczyszczenie, uwolnienie, zrzucenie ciężaru, odreagowanie.
Przy czym każdy rodzaj poezji, nie tylko poezja konfesyjna, to dzielenie się przez autora – poetę refleksjami i uczuciami. Czasami bardziej wprost, czasami w sposób zawoalowany, w formie symboli, przenośni, metafor.
Odbiór treści poetyckich i terapeutycznych
Pozostaje drugi etap – czyli odbiór usłyszanych czy przeczytanych treści. W przypadku poezji odbiorca / czytelnik może się z takim przekazem identyfikować, co może dawać aspekt terapeutyczny lub może pozostać obojętny albo nie zgadzać się z przekazem, odrzucić go negować. Autor / poeta zwykle nie wie jak jego „spowiedź” jest odbierana, poza sytuacjami warsztatów poetyckich czy grup dyskusyjnych. Natomiast w sytuacji psychoterapii autor wypowiedzi / pacjent/klient nie pozostaje po wypowiedzeniu się sam, bo na temat tego o czym powiedział toczy się rozmowa z psychoterapeutą. Może to być rozmowa wprost lub pośrednio dotycząca „spowiedzi”, albo poddana analizie w formie symbolicznej czy metaforycznej. A ile z tej rozmowy pacjent/klient wykorzysta, zależy od różnych czynników, m.in. jego gotowości do wprowadzania zmian w spostrzeganiu, myśleniu, reagowaniu, przeżywaniu, zachowaniu albo akceptacji tego, co doświadcza.
Z perspektywy psychoterapeuty przypominać to może pracę w konwencji – „co autor chciał powiedzieć”? Z tym, że terapeuta, w przeciwieństwie do odbiorcy poezji, nie powinien pozostawać przy własnych fantazjach lub hipotezach, ale je weryfikować w dalszej pracy terapeutycznej z pacjentem / klientem.
W psychoterapii, podobnie jak w poezji, każdy odbiorca / terapeuta zwracać może uwagę na różne wątki i symbole. Psychoterapeuta pracuje w określonym nurcie teoretycznym (m.in. psychoanalitycznym, psychodynamicznym, poznawczo-behawioralnym, systemowym, integracyjnym) może też w związku z tym nurtem, albo niezależnie od niego, koncentrować się na różnych wątkach narracji pacjenta albo skupiać uwagę na tych samych wątkach, ale w różnej kolejności, albo w różny sposób.
I tu uruchamia się wspomniany wcześniej obszar sztuki, polegający m.in. na tym, że w przypadku tego samego podejścia teoretycznego, przy zachowaniu tego samego rodzaju narracji przez psychoterapeutę – te same słowa, wypowiedziane będą w inny sposób, innym tonem głosu, innymi pauzami i różną mową ciała. Można to zobrazować na przykładzie gry aktorskiej, kiedy ten sam tekst inaczej będzie wypowiedziany i inaczej odebrany w przypadku różnych aktorów. Jedni odbiorcy będą woleli interpretację aktora A, inni aktora B, a jeszcze inni aktora C. I to w przypadku gdy nie tylko tekst będzie ten sam, ale i warsztat pracy aktorskiej może opierać się na nauce zawodu u tych samych nauczycieli, to efekt będzie odmienny.
To też jest jeden z powodów, dla których ten sam terapeuta bywa różnie dobierany przez różnych pacjentów / klientów. A przecież terapeuci nie operują tymi samymi tekstami, tylko każde spotkanie z osobą uczestniczącą w psychoterapii jest w pewnym sensie podróżą w nieznane. W tej podróży raz przewodnikiem wskazującym kierunek drogi bywa pacjent / klient, innym razem terapeuta, a w przypadku terapii rodzinnej, przewodnikiem wskazującym kierunek rozmowy i podążania za nią może, na różnym etapie procesu terapeutycznego, każdy z uczestników psychoterapii.
Projekcja w poezji i psychoterapii
Żadna inna forma słowa
(literackiego)
nie ma takiej mocy
tak nie prowokuje
nie uruchamia
skojarzeń i emocji
(też projekcji)
jak poezja
(Małgorzata Talarczyk 11/2022)
Myślę, tak jak napisałam w wierszu, że chyba żadna inna forma literacka, tak bardzo nie uruchamia, nie prowokuje projekcji u tak wielu odbiorców jak poezja. Pozwolę sobie postawić hipotezę, że wśród rodzajów literackich (liryka, epika, dramat) oraz wyodrębnionych w nich gatunków, m.in. powieść, nowela, opowiadanie czy dramat, chyba żadna forma nie wzbudza tak silnych emocji, związanych z identyfikowaniem się czy utożsamianiem z myślami i uczuciami autora czy podmiotu lirycznego, jak poezja. Choć jak sądzę, trzeba też przyjąć, że w ewentualnych badaniach statystycznych, poezja jako twórczość niszowa, prawdopodobnie nie znalazłaby miejsca na podium. Czytelnik poezji może „rozpoznawać” swoje emocje czy przemyślenia w wierszach, a dzieje się tak poprzez uruchomienie zwykle nieświadomego mechanizmu projekcji, czyli rzutowania swoich stanów emocjonalnych czy myśli na inny obiekt, osobę, tekst. W psychoterapii mechanizmy projekcji także występują, z tym że tu dzięki uważności terapeuty często są jednym z tematów pracy terapeutycznej.
Podsumowanie
Pisanie wierszy może pełnić funkcję terapeutyczną, bo poza formatowaniem myśli pomaga zrozumieć siebie, swoje emocje, pragnienia, doświadczenia, pozwala na ich ujawnienie, w formie bardziej lub mniej wprost, a więc stwarza także możliwość odreagowania.
Podobnie może być z odbiorem poezji, bo wiersze czytelnikowi mogą pomagać zrozumieć siebie, poprzez identyfikację i / lub uzyskanie wglądu.
Wiedza i niewiedzenie („niewiedzenie” nie jako brak wiedzy), intuicja i hipotezy, zaciekawienie i poszukiwanie, podążanie i prowadzenie, spowiedź i szukanie odpowiedzi, opisy i metafory / przenośnie – opisują psychoterapię i poezję.
W mojej praktyce terapeutycznej często narracyjnie odwołuję się do symboli, przenośni i metafor, obserwując jak pozytywnie i kreatywnie pacjenci reagują na komunikację nie wprost, co również dotyczy to dzieci i młodzieży.
I mimo że same przenośnie i metafory to jeszcze nie poezja, a zwierzanie się, dzielenie refleksjami i ujawnianie oraz uwalnianie emocji czy uświadamianie sobie – to jeszcze nie psychoterapia, to trudno nie dostrzegać nieoczywistego związku obu.
Źródła
- Leder A. Psychoterapia jest sztuką, tak samo jak malarstwo i poezja. Gazeta Wyborcza. 28.06.2022. https://wyborcza.pl/ksiazki/7,154165,28614977,psychoterapia.html
- Czabała J.Cz. Czynniki leczące w psychoterapii. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
- Drath W, de Barbaro B. Psychoterapia między wiedzeniem a niewiedzeniem. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kraków 2022.
- https://www.google.pl/search?lei=9He4Y7jfGeTMrgS_kJPYDg&q=Poezja%20konfesyjna&ved=2ahUKEwi4qfWi2LP8AhVkposKHT_IBOsQsKwBKAB6BAhLEAE&biw=1366&bih=657&dpr=1